To efekt protestów miejscowej ludności, a także władz miast, które mają dość usług firm, takich jak Gorillas, Cajoo, Getir, Flink i Gopuff. W Polsce działają w ten sposób Lisek, Bolt czy Jush!.
Rząd prezydenta Emmanuela Macrona zadekretował, że sklepy klasyfikowane jako magazyny, a nie jako sklepy prowadzące działalność detaliczną, w Paryżu i innych miastach najprawdopodobniej zostaną zamknięte. Firmy realizują dostawy zakupów nawet w kwadrans od złożenia zamówienia.
Model ten rozprzestrzenił się we Francji, podobnie jak w innych krajach, w ciągu ostatnich dwóch lat po pandemii Covid.
Mieszkańcy budynków, w których dark store'y zastąpiły istniejące wcześniej sklepy spożywcze, są wściekli z powodu hałasu dobiegającego z ciężarówek i zakłóceń spowodowanych przez wielu dostawców na rowerach elektrycznych i skuterach.
Czytaj więcej
Aplikacja Jush! jest już popularniejsza niż Lisek, na podium wchodzi też Biek. W miarę rozwoju rynku rywalizacja staje się coraz ostrzejsza.