- Prezydent Trump jest elastyczny w ogłaszaniu stawek celnych - powiedział Ross nazajutrz po odrzuceniu przez WTO europejskich twierdzeń o subwencjach do samolotów. Dopiero okaże się, czy Trump ogłosi cło wobec innych krajów, które za przykładem, Francji rozważają podatek od usług cyfrowych - dodał.
Czytaj także: USA grożą Francji odwetem za podatek od usług cyfrowych
Ross powiedział z kolei Reuterowi, że administracja nie wykluczyła podwyższenia w przyszłości stawek celnych w imporcie samochodów, nawet jeśli dotąd nie podjęła niczego po upływie w listopadzie terminu zastanawiania się nad tym. - Prowadzimy indywidualne negocjacje z firmami. Uzyskaliśmy bardzo duże korzyści. Mogłoby okazać się albo nie, że nie ma najmniejszej potrzeby tych ceł - powiedział.
Ross zapytany o nowy termin odesłał do listopadowego komunikatu Białego Domu, który nie wymieniał żadnej ostatecznej daty.
Specjaliści od motoryzacji są zdania, że administracja musi znaleźć inne argumenty, jeśli chce bardziej opodatkować import pojazdów z Europy zgodnie z obietnicą prezydenta zrównoważenia stosunków handlowych Stanów z partnerami.