Po wyborach do Parlamentu Europejskiego PiS poczuł się silny.
- Wpływ na gospodarkę ma nie tylko kiełbasa wyborcza, ale również codzienna pragmatyka działania, z którą świat przedsiębiorców na ogół się nie zgadzał. Spektrum tematów jest bogate, od sytuacji w spółkach Skarbu Państwa (czasem są nieprzewidywalnym partnerem, albo stanowią nieuczciwą konkurencję) po otoczenie prawne. Jesteśmy też świadkiem zdemolowania rynku pracy, cen prądu, sytuacji w zamówieniach publicznych. Żaden z tych tematów nie jest optymistyczny - tłumaczył Warski.
Stwierdził, że brak pracowników to wina rządu. - W zeszłym roku zdjęto z rynku pracy ok. 600 tys. pracowników (500 tys. nowych emerytów, 100 tys. kobiet z 500+). W efekcie pracowników na rynku nie ma – mówił gość.
Według wiceprezesa BCC przejście ludzi na wcześniejszą emeryturę było bardzo bolesne dla firm, które opierają się na starych fachowcach.
- Na rynku pracy pojawiły się pokolenia, które nie do końca myślą, że trzeba budować Polskę. Wolą żyć miło i przyjemnie. Nie mają etosu pracy, który pamiętali najstarsi z czasów PRL-u – ocenił.