O planowanych kontrolach poinformowała szefowa Rosprirodnadzoru Swietłana Radionowa. Oprócz gazowych i naftowych gigantów, kontrolerzy odwiedzą obiekty Baszneftu (należy do Rosneftu), Warendieński terminal naftowy należący do Łukoilu. To konstrukcja powstała w 2009 r. na dnie Morza Barentsa na głębokości 17 m, w odległości 22 km od brzegów Rosji. Stąd tankowce dostarczają ropę do Murmańska i dalej w świat.
Czytaj także: Bezprecedensowy koszt katastrofy w Norylsku
Kontrolerzy odwiedzą też obiekty Łukoilu w Republice Komi, Transneftu na Syberii, Gazpromu na Półwyspie Jamalskim, tamże zakłady gazowego Novateku; elektrownie i elektrociepłownie Murmańska, Archangielska, Okręgu Nienieckiego i wszystkie obiekty koncernu Norylski Nikiel.
To właśnie w jednej z elektrowni tego metalowego giganta należącego do oligarchów, 29 maja doszło do największej katastrofy ekologicznej we współczesnej Rosji. W wyniku zaniedbań, niewykonywania zaleceń kontroli, zwykłej głupoty i braku wyobraźni, doszło do rozhermetyzowania 40-letniego zbiornika z paliwem. Do rzeki dostało się 21 tysięcy ton oleju napędowego. Zatruty został teren o powierzchni 180 tysięcy mkw. Normy trucizn w wodzie i glebie zostały przekroczone 200 razy.
W ciągu miesiąca pół tysiąca ludzi pracujących przy usuwaniu skutków katastrofy, zebrało z powierzchni wód 33 tysiące m3 mieszkanki oleju z wodą. Likwidatorzy usunęli (nie wiadomo dokąd) 148,6 tysięcy ton skażonej ziemi i oczyścili specjalnymi środkami odkażającymi 105 km linii brzegowej rzeki Ambarnaja i jej dopływów.