Prognoza: Od jesieni koniec z wszelkimi ograniczeniami

Związane z epidemią COVID-19 ograniczenia aktywności ekonomicznej zostaną utrzymane co najmniej do połowy marca. To jednak nie zdławi ożywienia w gospodarce. W 2021 r. PKB Polski zwiększy się o około 4,5 proc. – przewidują ekonomiści z banku Pekao.

Aktualizacja: 19.01.2021 11:54 Publikacja: 19.01.2021 11:40

Prognoza: Od jesieni koniec z wszelkimi ograniczeniami

Foto: AFP

Jak tłumaczą w opublikowanym we wtorek raporcie, wygaszenie epidemii COVID-19 wymaga wedle aktualnej wiedzy nabycia odporności przez 70-80 proc. populacji. Ten cel może nie być nieosiągalny w tym roku. Ale gospodarkę będzie można odblokować wcześniej. W ocenie zespołu analityków z Pekao, w Polsce już od początku września nie będą potrzebne żadne antyepidemiczne ograniczenia aktywności ekonomicznej.

„Z ekonomicznego punktu widzenia (…) ważniejszy jest cel pośredni, jakim jest zapobieżenie przeciążeniu służby zdrowia. Do tego wystarczy nabycie odporności przez grupy najsilniej zagrożone ciężkim przebiegiem zakażenia, tj. osoby starsze i młodsze z chorobami współistniejącymi. Grupy te stanowią ok. 25 proc. populacji i to ich wyszczepienie wystarczy do tego, by służba zdrowia poradziła sobie z kolejnymi falami zachorowań nawet bez pełnej, kanonicznej odporności stadnej” – przekonują analitycy z Pekao. Ich zdaniem zarówno w USA, jak i w Europie – w tym w Polsce - uda się to osiągnąć do jesieni.

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Gospodarka
Przewodniczący Forum w Davos odchodzi. Klaus Schwab rezygnuje ze stanowiska
Gospodarka
Dyrektor Eurofund: Europa powinna starać się zatrzymać inwestorów i przedsiębiorców
Gospodarka
USA oferują Rosji złagodzenie sankcji pod warunkiem trwałego zawieszenia broni
Gospodarka
Samorządy muszą być partnerami w rozwoju państwa
Gospodarka
Janusz Jankowiak: Z retoryki premiera zniknął element wspólnotowy. Przez wybory?