Czy można powiedzieć, że mamy dzisiaj już pełnoskalową wojnę handlową?
Odpowiedź brzmi: tak. Patrząc wstecz na moje 40-letnie doświadczenie w handlu światowym, nigdy nie byliśmy w podobnym bałaganie. Dzisiaj stało się to faktem i to w wielu obszarach. Po drugiej wojnie światowej zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby chronić świat przed takimi podziałami. Dzisiaj większość osiągnięć wszystkich tych lat jest zagrożona i niepewna. A może nawet całkowicie zniszczona.
Stany Zjednoczone i Chiny wyraźnie nie potrzebują zasad i organizacji związanych z wartościami liberalno-demokratyczno-humanistycznymi, które podtrzymują pokój. A Chińczycy nigdy nie byli entuzjastami tego porządku, szczególnie odkąd Xi Jinping doszedł do władzy, ponieważ jest mu przeciwny. Teraz musimy założyć, że USA również będą postępowały podobnie.
Wszystko zależy więc od tego, czy Europa jest wystarczająco zjednoczona, aby stawić czoła temu wyzwaniu. Są powody, by sądzić, że obecnie jesteśmy zbyt słabi gospodarczo, politycznie i geopolitycznie, głównie dlatego, że w niektórych krajach, których poglądy są bliższe wizji Chin lub Donalda Trumpa, zyskują na znaczeniu siły prawicowe.
Z drugiej strony to, co przez lata dzieliło Europę Wschodnią i Zachodnią, już nie istnieje. Kilka lat temu mówiliście: uważajcie na Putina i Rosję, a my w to nie wierzyliśmy. Mieliście rację. Z drugiej strony my mówiliśmy: uważajcie na Stany Zjednoczone, a wy nam nie wierzyliście. I też mieliśmy rację. Więc dzisiaj jesteśmy zjednoczeni przynajmniej w uznaniu naszych błędów. I mamy wspólne zadanie: powstrzymać zarówno Putina, jak i Donalda Trumpa.
Donald Trump kilka dni temu wysłał do swoich współpracowników memorandum, w którym informuje ich o planach niemal „nalotu dywanowego” na chińską gospodarkę. Czy pana zdaniem jej poważne osłabienie leży w interesie światowej gospodarki?
Jeśli chodzi o Chiny, zawsze trzeba patrzeć na dynamikę gospodarki, w przeciwnym razie wszyscy są pod wrażeniem jej rozmiarów. Obecnie ta dynamika nie jest już tak silna jak kiedyś. Jedno natomiast jest pewne: Chiny potrzebują dostępu do światowych rynków, ponieważ to eksport pozostaje tam siłą napędową i jak dotąd nie udało się zrównoważyć go popytem krajowym i inwestycjami. Dlatego Amerykanie zdecydowali się na izolację Chin, które stają się coraz bardziej niezależne technologicznie i strategicznie, ale mimo to nadal potrzebują rynków światowych.