Bruksela wsłuchała się w rolnicze protesty i złagodzi zielone wymogi. Komisja Europejska przedstawiła w środę wizję europejskiego rolnictwa, odległą od tej, którą próbowała realizować w poprzedniej kadencji. Obiecuje ochronę przemysłu mięsnego, nacisk na równe zasady konkurencji i pilnowanie norm bezpieczeństwa żywności w imporcie, odejście od zakazu pestycydów, tam gdzie nie ma łatwo dostępnych alternatyw, wreszcie realizowanie celu emisji CO2 w rolnictwie nie poprzez zobowiązania, a... zachęty. Z tej propozycji cieszą się duzi producenci rolni i europejska prawica, narzekają natomiast lewica, organizacje środowiskowe oraz mali producenci rolni, dla których przyszłością było właśnie bardziej zielone, a mnie przemysłowe rolnictwo.
Czytaj więcej
Europejski Bank Inwestycyjny ogłosił we wtorek największe w historii wsparcie dla europejskiego rolnictwa. Sam EBI daje na tanie pożyczki 3 mld euro, ale w całej akcji instytucji europejskich do rolników w trzy lata trafi 8,4 mld euro.
Ogólne zielone cele zostają
W latach 2019–2024, czyli poprzedniej kadencji Komisji Europejskiej i jej przewodniczącej Ursuli von der Leyen, sektor rolny został zintegrowany z całą wizją Europejskiego Zielonego Ładu i wynikającymi z niego ambitnymi celami środowiskowo-klimatycznymi. Masowe protesty rolników w kilku europejskich stolicach w 2024 roku przyczyniły się do powolnego odejścia UE od zielonych ambicji. Rolnicy protestowali przeciw zbyt kosztownym, ich zdaniem, zobowiązaniom środowiskowym i przeciw konkurencji wynikającej z globalnego handlu.
Czytaj więcej
Do rolników od czasu wejścia Polski do UE napłynęło astronomiczne 78 mld euro ze Wspólnej Polityki Rolnej. Rzekę pieniędzy trzeba jednak przekierować z dopłat bezpośrednich na inwestycje.
Z żadnych z założonych wcześniej celów UE nie może się całkowicie wycofać. Zielony Ład to już fragment europejskiego DNA – chodzi nie tylko o wartości, ale też o nieodwracalne już teraz sprzężenie gospodarcze: bezpieczeństwo energetyczne i konkurencyjność gospodarki UE zależą w długim terminie od szybkiego przestawienia się na tanie i lokalnie dostępne odnawialne źródła energii. A umowy wolnego handlu z kolejnymi partnerami, w tym ze znienawidzonym przez wielu rolników Mercosurem, to konieczna alternatywa dla europejskiego eksportu, wobec coraz bardziej protekcjonistycznych USA i Chin. Nie mówiąc o dostępie do krytycznych minerałów, których UE potrzebuje dla swojej zielonej i cyfrowej rewolucji.