A przecież studia to nie tylko dydaktyka, ale również nabywanie umiejętności społecznych, nawiązywanie kontaktów, wymiana doświadczeń.

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Parlament Studentów Rzeczypospolitej Polskiej, młodzi ludzie wymieniając minusy zdalnej nauki wskazują głównie na słabszy kontakt z innymi studentami, ale też nauczycielami, na brak życia akademickiego, na problemy z weryfikacją efektów uczenia się. Silne są obawy, że brak bezpośrednich kontaktów utrudni zdobycie kompetencji społecznych i umiejętności współpracy w grupie, a przecież są to cechy bardzo dziś cenione przez pracodawców. Zdalne kształcenie może też znacząco ograniczać efektywność zajęć praktycznych mimo dostępności różnych rozwiązań z zakresu nowych technologii.

Trzeba jednak nastawić się na to, że nauka online pozostanie z nami na dłużej. Zresztą zaczęła się ona upowszechniać już przed pandemią. Teraz ta tendencja tylko się wzmocniła. Uczelnie dostosowują się do nowej sytuacji. Coraz większy nacisk kładą na interaktywność zajęć i wykorzystanie narzędzi cyfrowych. Na znaczeniu zyskują praktyczne formy kształcenia wspierane przez nowoczesne technologie (VR, AR, itp.).

Pozytywną stroną tej nowej tendencji jest to, że kształcenie zdalne w o wiele większym stopniu niż wcześniej umożliwia uczelniom wyjście z ofertą dydaktyczną poza granice kraju. Zajęcia prowadzone w języku obcym lub choćby opatrzone napisami w językach obcych stwarzają dużą szansę na sięgnięcie po studentów z całego świata. Z drugiej strony, nowe możliwości otwierają się także przed polską młodzieżą zainteresowaną ofertą zagranicznych szkół wyższych.

Więcej w dodatku Rzeczpospolitej „Rektorzy o swoich uczelniach", który ukaże się 29 listopada 2021 r.