Polskie przepisy wymagają, by przy niektórych inwestycjach brali udział specjaliści od ochrony środowiska. Realizacja przedsięwzięć często wymaga uzyskania tzw. decyzji środowiskowej, a podstawowym dokumentem, który przedkłada się w tym celu regionalnej dyrekcji ochrony środowiska, jest raport o ocenie oddziaływania na środowisko. Sporządzają go najczęściej wyspecjalizowane, niewielkie spółki, tworzone przez specjalistów – przyrodników lub biologów. Ich zadaniem jest sprawdzenie, czy planowana inwestycja nie wyrządzi jakichś szkód w środowisku.
Wśród przyrodników powszechne jest przekonanie o wadliwości systemowych rozwiązań, które powodują, że konsultanci często ulegają presji ze strony inwestora. Stają przed dylematem: rzetelność czy pieniądze, bo za przygotowanie opinii płaci firma, która chce coś budować.
– Należy wprowadzić system certyfikacji osób, które przewodniczą zespołom konsultantów – stwierdza dr Witold Lenart, szef Stowarzyszenia Konsultantów Ocen Środowiskowych. – Na wzór rozwiązań stosowanych w branży budowlanej, gdzie inżynierowie mają formalne uprawnienia do projektowania czy nadzoru, nadawane konkretnemu człowiekowi przez izby zawodowe. Jeżeli działają nierzetelnie, mogą takie uprawnienia stracić. Podobnie powinno być z osobami przygotowującymi raporty o oddziaływaniu na środowisko.