Poniedziałkowa sesja była niczym kubeł zimnej wody na głowy inwestorów. Na światowych rynkach dominowała podaż, która uderzyła także w Warszawie. Spadki były bardzo wyraźne i dotkliwe. WIG20 stracił wyraźnie ponad 2 proc. i niewiele zabrakło aby przełamał poziom 2200 pkt. Czy dzisiaj niedźwiedzie będą dalej dominować?
Początek dnia na to nie wskazuje. Zamiast kolejnego ataku podaży mamy próbę odbicia. Być może nie jest ona zbyt spektakularna, ale po wczorajszej przecenie i cały czas utrzymujących się nerwowych nastrojach, wzrost rzędu 0,6 proc. trzeba i tak uznać za całkiem niezły. Oczywiście wszystko jeszcze może się wydarzyć i na koniec dnia może się okazać, że były to fałszywe próby popytu. Zweryfikuje to jednak czas.