Kwadrans po rozpoczęciu notowań indeks WIG20 notowany zjechał prawie 7 proc. pod kreską, poniżej 1650 pkt. Tak nisko nie był notowany od bessy z 2009 roku. Krajowe Indeksy spadają w ślad za zagranicznymi parkietami, gdzie we poniedziałkowy poranek zdecydowanie więcej do powiedzenia mają sprzedający. Fala wyprzedaży objęła w pierwszej kolejności azjatyckie parkiety, by potem dotrzeć do Europy. Kolor czerwony można dostrzec zarówno na zachodnioeuropejskich giełdach, jak i rynkach z naszego regionu. Przecena na giełdach to efekt rosnących obaw inwestorów związanych z globalnym rozprzestrzenianiem się nowego wirusa, co oprócz znaczącego wzrostu liczby zachorowań w Europie może mieć także negatywne konsekwencje dla wielu gospodarek oraz krachu na rynku ropy naftowej. Brak porozumienia na szczycie państw OPEC oraz zapowiedź wojny cenowej przez Arabię Saudyjską spowodowały załamanie notowań surowca. W poniedziałek rano jej notowania tąpnęły o prawie 30 proc. co poziomów nie widzianych od lat.