Aktualizacja: 17.04.2020 17:19 Publikacja: 17.04.2020 17:19
Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek
Po czwartkowej sesji, która upływała pod znakiem niewielkiej przeceny, w piątek przyszedł czas na odreagowanie. Od startu notowań karty na rynku rozdawałby byki.
Dzień zaczął się z wysokiego „C". Już na starcie WIG20 zameldował się 2 proc. powyżej poziomu zamknięcia z czwartku. Pojawiła się więc nadzieja, że spadkowa sesja, trwająca dwa dni, zostanie przerwana. Potwierdzały to kolejne godziny notowań. Byki utrzymywały bowiem bezpieczną przewagę. To oczywiście mogło cieszyć, ale jednocześnie pojawił się też pewien niedosyt. Na innych europejskich rynkach również bowiem dominowały wzrosty, ale ich skala była jednak zdecydowanie większa. Dość powiedzieć, że niemiecki DAX czy też francuski CAC40 rosły w połowie sesji ponad 4 proc. Jak do tego ma się wzrost indeksu WIG20 o 1,5 proc. który obserwowaliśmy w połowie dnia? Niestety nasz rynek do końca notowań nie był w stanie dogonić europejskiej czołówki. Nie pomógł fakt, że od wyraźnych wzrostów dzień zaczęli także inwestorzy w Stanach Zjednoczonych. Ostatecznie WIG20 zyskał 1,7 proc. Sam wzrost może oczywiście cieszyć, ale tak jak to już zostało wspomniane, blednie on nieco jeśli porównamy to z osiągnięciami innych rynków.
Po pierwszych ukraińskich atakach amerykańskimi rakietami ATACMS rosyjscy inwestorzy rzucili się wyprzedawać akcje. W kilka godzin rosyjskie firmy na giełdzie w Moskwie straciły na wartości ponad 2 mld dol. Rubel jest najtańszy od 13 miesięcy.
WIG20 zaczął dzień na plusie. Czy bykom starczy determinacji do końca notowań?
Wydaje się, że we wtorek argumenty fundamentalne zostały przysłonięte ryzykiem zaognienia konfliktu za naszą wschodnią granicą.
Europejski regulator chce, aby od 11 października 2027 r. giełdy Starego Kontynentu skróciły czas rozliczania transakcji o jeden dzień. Zmiany miałyby także objąć GPW.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Zamiast oczekiwanego odreagowania po piątkowej wyprzedaży indeksy w Warszawie pogłębiły korektę. Wśród największych firm najchętniej pozbywano się akcji Pekao, JSW i Allegro.
Boom na sztuczną inteligencję sprawił, że potężny strumień pieniędzy inwestorów został skierowany właśnie na projekty AI. Eksperci mówią już o bańce spekulacyjnej, a Europejski Bank Centralny ostrzega przed załamaniem rynku.
Po pierwszych ukraińskich atakach amerykańskimi rakietami ATACMS rosyjscy inwestorzy rzucili się wyprzedawać akcje. W kilka godzin rosyjskie firmy na giełdzie w Moskwie straciły na wartości ponad 2 mld dol. Rubel jest najtańszy od 13 miesięcy.
Wydaje się, że we wtorek argumenty fundamentalne zostały przysłonięte ryzykiem zaognienia konfliktu za naszą wschodnią granicą.
Zamiast oczekiwanego odreagowania po piątkowej wyprzedaży indeksy w Warszawie pogłębiły korektę. Wśród największych firm najchętniej pozbywano się akcji Pekao, JSW i Allegro.
Na rynkach kapitałowych zmienność jest czymś naturalnym, przypominają analitycy. Niekwestionowanym hitem tego roku jest złoto, którego zwyżki wyniosły fundusze metali szlachetnych na pierwsze miejsce. Na dwa miesiące przed końcem roku kandydatów do przejęcia pozycji lidera nie ma wielu.
Prezes i współzałożyciel platformy z e-książkami Legimi, Mikołaj Małaczyński, odpowiadał dziś na pytania o sytuację spółki po zastrzeżeniach zgłoszonych przez biznesowych partnerów. W tym czasie kurs akcji mocno rósł.
W ciągu ostatnich pięciu lat liczba firm zajmujących się odkrywaniem leków zwiększyła się w Polsce o niespełna 8 proc. Zdecydowanie mocniej urosły nakłady na biotechnologię. Ale nadal stanowią kroplę w morzu potrzeb.
Przed amerykańską gospodarką rysują się dobre perspektywy, a spółki mają dalej poprawiać wyniki finansowe. Problemy mogą mieć jednak surowce.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas