Przed środową sesją inwestorzy w pamięci mieli świetne wyniki indeksów poprzedniego dnia. WIG20 zyskał we wtorek aż 3,25 proc. Mocno zyskiwały też inne europejskie giełdy na fali optymizmu, który pojawił się w USA i Azji. WIG20 w środę od pierwszych minut świecił na zielono i szybko wspiął się na najwyższe poziomy osiągnięte przez indeks we wtorek. W tym miejscu jednak zabrakło chętnych do zakupów i w kolejnych godzinach przewagę objęli sprzedający. Jeszcze przed południem WIG20 zszedł poniżej poziomu zamknięcia z wtorku. Podaż zepchnęła indeks krajowych blue chips poniżej 1785 pkt. Przez całe popołudnie WIG20 poruszał się już w ruchu bocznym, tracąc ostatecznie 0,57 proc. i kończąc dzień na pułapie niecałych 1788 pkt. Jak na razie trudno wyciągać poważniejsze wnioski z tej sesji. Z jednej strony WIG20 utrzymał się nad połową długiej białej świecy, która wyrysowała się we wtorek. Z punktu widzenia analizy technicznej jest to wsparcie. Z drugiej strony poziom 1800 pkt drugi raz z kolei okazał się nie do osiągnięcia dla WIG20, co może prowokować inwestorów do dalszej realizacji zysków. Wiele zależeć będzie od rozwoju sytuacji w USA. S&P500 zaczął sesję niemrawo. Na przeszkodzie zwyżkom stała luka cenowa, powstała w poprzednim tygodniu. Ciężarem były m.in. przedsiębiorstwa lotnicze czy turystyczne. Nasdaq rósł o 0,4 proc. WIG20 był w środę jednym z najsłabszy indeksów w Europie. W czołówce plasowała się m.in. giełda niemiecka. DAX zyskiwał na koniec dnia 0,54 proc.