Pierwszy dzień nowego miesiąca nie rozpieszczał inwestorów. Już rano rynki zatrwożył niższy od oczekiwań odczyt indeksu PMI obrazującego kondycję chińskiego przemysłu (kilka godzin później tak samo kiepski okazał się PMI dla Polski). Po południu humory inwestorów jeszcze bardziej popsuły o połowę gorsze od prognoz dane o liczbie nowych miejsc w pracy w USA. Jakby tego było mało, później gorzej od oczekiwań wypadł także amerykański indeks ISM pokazujący koniunkturę w przemyśle.
Biorąc pod uwagę okoliczności można by się spodziewać, że pod wpływem natłoku tych kiepskich informacji WIG20 spadnie co najmniej o 3 proc. Faktycznie w pewnym momencie indeks tracił ponad 2 proc. Ostatecznie jednak zdołał odrobić część strat i w ostatnich godzinach sesji ubytek względem czwartkowego zamknięcia ledwie przekraczał 1 proc. Gorzej poszło indeksom zachodnim. DAX tracił nawet ponad 3 proc.
Niechęć inwestorów do ryzykownych aktywów tradycyjnie rykoszetem uderza w polską walutę. Złoty osłabił się w piątek zgodnie względem głównych walut światowych. Zdaniem ekonomistów Citigroup PLN może się osłabić jeszcze bardziej ze względu na słabnący wzrost gospodarczy.
W poniedziałek można się spodziewać ograniczonego handlu na GPW ze względu na tzw. święto bankowe w Wielkiej Brytanii. Większej aktywności można oczekiwać po południu, kiedy poznamy dane o zamówieniach w amerykańskim przemyśle. W centrum uwagi będą też oczywiście wszelkie doniesienia i spekulacje na temat sposobów powstrzymania kryzysu zadłużenia na obrzeżach strefy euro.