Neutralne otwarcie środowej sesji na GPW to pokłosie nastrojów zagranicznych. Wczoraj na Wall Street doszło do lekkich zniżek - S&P500 stracił 0,6 proc., a Nasdaq Composite spadł o 0,1 proc. Dziś rano Azja była w fazie równoważenia sił popytu i podaży - Nikkei 225 zyskiwał 0,1 proc., a Hang Seng notował analogiczną stratę.
Warto dziś spojrzeć na wykres WIG20 z szerszej perspektywy. Indeks ma za sobą 4 spadkowe sesje z rzędu, które sprowadziły go do wrześniowego dołka 1657 pkt. Poranny test tego poziomu daje szanse na utworzenie formacji podwójnego dna, która dałaby silny argument AT za zamianą dominującej od sierpnia tendencji spadkowej. - Obecnie rozgrywana jest koncepcja podwójnego dna, które widoczne jest na wykresie WIG20 jednakże do powstania tej formacji wymagany jest powrót byków na warszawski parkiet. Wczorajsza przecena doprowadziła do pojawienia się marubozu bessy na wysokości kilkumiesięcznych minimów i jeżeli dzisiaj udałoby się wypchnąć ww. benchmark nad pułap 1685 punktów, wówczas lokalnie doszłoby do zmiany układu sił. Jak na razie dominuje sekwencja spadkowych świeczek, bez zamknięcia której przewagę mają niedźwiedzie a tym samym droga na południe w stronę niedomkniętych luk hossy pozostaje otwarta - tłumaczył w porannym komentarzu Piotr Neidek, analityk techniczny BM mBanku. W tym kontekście dzisiejsza sesja będzie bardzo istotna. Przerwanie spadkowej serii na podwyższonych obrotach miałoby pozytywny wydźwięk. Nie będzie jednak łatwo. Wczoraj najsłabszą branżą na GPW były banki, a dziś rano w trójce najsłabszych blue chips były Alior, mBank i Santander. Może pomoże kalendarium. Dziś m. in. wystąpienie szefowej EBC, produkcja przemysłowa w strefie euro i bilans płatniczy w Polsce. Istotne będzie też zachowanie zagranicy, w szczególności DAXa i indeksów z Wall Street.