Nie ważne, jak się zaczyna, ważne jak się kończy. Najwyraźniej taka maksyma przyświecała w tym tygodniu inwestorom na warszawskiej giełdzie. W poniedziałek byliśmy bowiem uderzenia podaży przez co WIG20 stracił 1,6 proc. W kolejnych dniach, z przerwą w czwartek, przeważały jednak wzrosty, a tydzień też kończyliśmy z przytupem.
W piątek od początku dnia na naszym parkiecie dominowali kupujący, którzy z godziny na godzinę coraz bardziej się rozkręcali. Po godzinie handlu WIG20 zyskiwał około 1 proc. i znów zaczął walczyć o poziom 2300 pkt. Wyjście powyżej tego obszaru i utrzymanie go stało się głównym zadaniem byków. Jak się później okazało, udało się temu sprostać. WIG20 ostatecznie zyskał bowiem 1,3 proc. i do poniedziałkowej sesji przystąpi z poziomu 2307 pkt. Cały tydzień WIG20 zakończył z kolei ponad 2 proc. nad kreską.
W piątek na światowych rynkach generalnie przeważały wzrosty. Widzieliśmy je zarówno na giełdach w Europie, ale także i na Wall Street. Wyjątkowo mocno prezentował się zaś bitcoin. Po południu zyskiwał on na wartości prawie 5 proc. i jego wycena była w okolicach 105 tys. USD.
Czekanie na Donalda Trumpa
Nowy tydzień na rynkach będzie przede wszystkim upływał pod znakiem inauguracji prezydentury Donalda Trumpa. To już w poniedziałek popołudniu czasu polskiego. Na to, co ewentualnie powie Trump polscy inwestorzy będą mogli jednak zareagować dopiero we wtorek. Czekamy także na pierwsze decyzje nowego prezydenta USA. Jego poprzednia prezydentura zwiastuje jednak sporą rynkową zmienność i liczne zwroty akcji.