Konrad Ryczko, analityk Domu Maklerskiego BOŚ: Mamy zaawansowaną hossę

Dopóki na rynkach trwa trend wzrostowy, dopóty nie ma sensu go kwestionować – mówi Konrad Ryczko, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.

Publikacja: 28.08.2024 04:30

Konrad Ryczko, analityk Domu Maklerskiego BOŚ: Mamy zaawansowaną hossę

Foto: mat. Ļras.

Sierpień to oczywiście wakacje, ale na rynkach tych wakacji jakby nie było. Początek miesiąca przyniósł mocną przecenę, a później zaczęło się odrabianie strat, co z kolei dało nadzieję, że hossa nie została jeszcze zakończona. Na jakim etapie jest ona obecnie?

Faktycznie zwyczajowo wakacje kojarzą się z okresem niższej aktywności inwestorów i niższej zmienności. W tym roku było jednak inaczej. Patrząc jednak na szerszy trend, uważam, że nadal mamy hossę. Jest to jednak już „popołudniowa” faza trendu. Większość ruchu jest już za nami. Ostatnie wydarzenia również pokazują, że rynek ma dobrze wycenione pozytywne scenariusze. Gorzej jest w przypadku tych negatywnych wydarzeń, które znajdują przełożenie na zmienność.

Czy to oznacza, że obecnie jest więcej ryzyka niż szans? Sam wspomniałeś, że dobre informacje, jak chociażby wrześniowa obniżka stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, są już zdyskontowane.

Wychodzę z założenia, że dopóki trwa trend wzrostowy, to nie ma co tego kwestionować i nie ma sensu celować dokładnie w moment, w którym nastroje się zmienią o 180 stopni. Takie strategie są bardzo ryzykowne i wymagają doskonałego „timingu”. Jeśli ten „timing” jest zły, może się to skończyć spektakularną klęską finansową.

Jeśli chodzi o stopy procentowe, to rynek faktycznie zakłada obniżkę stóp o 25 pkt baz. we wrześniu przy lekkim „puszczaniu oka” w kierunku obniżki o 50 pkt. Do końca roku mówi się z kolei o obniżkach sięgających nawet 100 pkt baz. Mówiąc o stopach i o rynku, tak naprawdę mamy więc dwa typy scenariuszy. Pierwszy zakłada, że rynek wierzy Fedowi, który delikatnie zaczyna obniżać stopy, po to by wesprzeć gospodarkę, która ma delikatnie problemy, ale generalnie zmierza w kierunku miękkiego lądowania. W bardziej negatywnym scenariuszu przy obniżkach stóp procentowych wchodzimy w narrację, która mówi o tym, że zbliża się recesja, Fed jest spóźniony i obniżkami stóp próbuje ratować sytuację. Efektem takiej narracji jest chociażby to, co widzieliśmy na początku miesiąca. Im bardziej więc Fed będzie przekonujący, jeśli chodzi o miękkie lądowanie, tym lepiej dla rynków.

Tylko potencjalna obniżka stóp o 50 pkt baz. może byś postrzegana właśnie jako sygnał ostrzegawczy, że faktycznie coś złego dzieje się w gospodarce. Jerome Powell w kontekście polityki pieniężnej powiedział zresztą ostatnio, że Fed bardziej teraz patrzy na rynek pracy niż inflację.

To przesunięcie akcentów faktycznie jest bardzo ciekawe. Inflacja oczywiście spada, ale nadal widzimy podwyższone odczyty, a przecież jest jeszcze ryzyko podbicia chociażby cen ropy naftowej. Co do obniżek stóp… kluczowe jest to, jak Fed zaprezentuje obniżkę stóp procentowych. Jeśli rynek dostanie sygnał, że to nie jest paniczna obniżka w obawie przed recesją, to patrząc historycznie, łagodne wejście w cykl luzowania polityki pieniężnej jest dobrym sygnałem dla rynku akcji. Mamy co prawda zaawansowaną fazę cyklu wzrostowego, ale to też nie jest faza na to, by grać na spadki.

Spójrzmy teraz na nasz rynek. Ten również na początku sierpnia zaliczył mocny spadek, a później przyszły znów zwyżki. Wcześniej WIG20 kilka razy otarł się o poziom 2600 pkt. To wszystko, na co go teraz stać?

W przypadku rynku polskiego jest o tyle problem, że o ile jeszcze jakiś czas temu można było zbudować jakąś historię, pod którą można by grać, bo np. było u nas tanio, a nasz rynek nie brał udziału we wcześniejszych zwyżkach, tak teraz, jeśli chodzi o wskaźniki, wróciliśmy w okolice średnich dla rynków wschodzących. W przypadku rynków wschodzących dwa kluczowe wydarzenia w tym roku to omawiane już obniżki stóp procentowych, a drugie to wybory prezydenckie w USA. W momencie, w którym Donald Trump zaczął zyskiwać przewagę w sondażach, na rynkach zaczął się tzw. Trump trade, czyli szukanie tych aktywów, które mogą skorzystać na wyborze Trumpa na prezydenta. Z drugiej strony mamy wątek protekcjonalizmu, co uderza w Chiny i też inne rynki wschodzące, do których zalicza się także Polska.

Jeśli więc perspektywy rynków wschodzących będą słabsze, to również nasz rynek może być pod lekką presją, mimo że przecież u nas wciąż nie jest jakoś bardzo drogo. Widać to chociażby po sektorze bankowym.

Sierpień to oczywiście wakacje, ale na rynkach tych wakacji jakby nie było. Początek miesiąca przyniósł mocną przecenę, a później zaczęło się odrabianie strat, co z kolei dało nadzieję, że hossa nie została jeszcze zakończona. Na jakim etapie jest ona obecnie?

Faktycznie zwyczajowo wakacje kojarzą się z okresem niższej aktywności inwestorów i niższej zmienności. W tym roku było jednak inaczej. Patrząc jednak na szerszy trend, uważam, że nadal mamy hossę. Jest to jednak już „popołudniowa” faza trendu. Większość ruchu jest już za nami. Ostatnie wydarzenia również pokazują, że rynek ma dobrze wycenione pozytywne scenariusze. Gorzej jest w przypadku tych negatywnych wydarzeń, które znajdują przełożenie na zmienność.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Ostatnia szansa na rekordowe dywidendy PZU i Orlenu
Giełda
Rynki wyraźnie uznały zwycięstwo Kamali Harris nad Donaldem Trumpem w debacie
Giełda
Jacek Sasin i Janusz Kowalski proponują zmiany dla inwestorów giełdowych
Giełda
Czerwony początek notowań na GPW. WIG20 spada poniżej 2300 pkt
Giełda
Co spółki publiczne sądzą o premierze iPhone`a 16
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne