Piątkowa sesja na GPW rozpoczęła się dość sennie. Po pierwszej godzinie handlu obrót sięgał jedynie 70 mln zł. Atmosfera przy Książęcej przypomina to, co dzieje się na innych rynkach w Europie. „Pierwsze minuty sesji wskazywały, iż rynek warszawski jest dziś pod presją spadków z giełd bazowych i po godzinie można mówić o potwierdzeniu zależności od otoczenia. Niemiecki DAX skończył pierwszą godzinę sesji spadkiem zbliżonym do 0,5 proc. i na sesyjnych minimach, na co GPW odpowiada spadkiem WIG20 o 0,8 proc. i zejściem na dzienne minima” - komentuje Adam Stańczak z DM BOŚ. „Pozytywnie – w kontekście przeceny – kształtuje się obrót, który liczony dla WIG20 ledwie przekroczył 70 mln zł. To sygnał, iż podaż nie operuje dużymi siłami, a rynek jednak stale szuka konsolidacji w strefie 2100 pkt. Zachowanie WIG20 wpisuje się w szerszy kontekst, którym jest szukanie przez rynek konsolidacji na półce 2200-2090 pkt. Kolejne godzinny powinny być zagrane w podobnym układzie sił i w kontekście solidarnego ze światem czekania na amerykańską PPI” - zapowiada ekspert.