Z piekła do nieba. Tak w największym skrócie można opisać to, co działo się na warszawskiej giełdzie we wtorek. W pierwszej części handlu inwestorzy znów pozbywali się akcji. Szybko jednak sytuacja zmieniła się o 180 stopni.
Niedźwiedzie zmasowany atak przeprowadziły na starcie notowań. WIG20 już po kilku minutach od rozpoczęcia notowań zjechał grubo ponad 2 proc. pod kreskę. To oczywiście była reakcja na wydarzenia na linii Rosja–Ukraina i decyzję o uznaniu niepodległości tak zwanych Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Zapadła ona w poniedziałek po południu, ale europejskie giełdy miały okazję na nią zareagować dopiero we wtorek. W tym kontekście spadki na starcie notowań były nie tylko zrozumiałe, ale i oczekiwane. Warto natomiast zwrócić uwagę, że napięcie geopolityczne już w poniedziałek mocno dało się we znaki naszemu rynkowi.