Krótko po starcie notowań uaktywnili się sprzedający, którzy z upływem czasu poczynali sobie coraz śmielej na rynku. To sprawiło, że WIG20 finiszował 0,75 proc. pod kreską, a WIG poszedł w dół o ponad 0,4 proc. Trzeba jednak brać pod uwagę, że z uwagi na dzień wolny od pracy amerykańskich inwestorów obroty na krajowym rynku akcji były dość ograniczone.
Słabość krajowych indeksów kontrastowała z kolorem zielonym obecnym na większości europejskich rynkach akcji, na których handlujący zgłaszali dużo większą ochotę do kupowania akcji. Pozytywne nastroje przeważały zarówno zachodnioeuropejskich parkietach, jak i giełdach z naszego regionu, co stworzyło indeksom dogodne warunki do odrobienia strat po piątkowej korekcie. Dobre nastoje na giełdach to zafundowały inwestorom m. in. pozytywnych danych z Chin. Tempo wzrostu chińskiej gospodarki w IV kwartale wyniosło 4 proc., co było wynikiem wyraźnie lepszym od oczekiwań analityków, choć w czasach przedpandemicznych taki wynik zapewne nie zrobiłby na inwestorach dobrego wrażenia.