Piątkowy, późnowieczorny komunikat agencji S&P o obniżeniu ratingów kredytowanych dla ośmiu państw europejskich, w tym Francji (straciła najwyższą ocenę AAA), sprawił, że inwestorzy przystępowali do poniedziałkowych notowań z dużymi obawami. Dlatego początek sesji nie prezentował się najlepiej. Indeksy na większości parkietów naszego kontynentu wystartowały pod kreską. Podaż nie była jednak zbyt agresywna. Na rynku odczuwalny był brak inwestorów amerykańskich, którzy odpoczywali z powodu święta. Przeceny nie były zatem duże. WIG 20 spadał o 0,6 proc.
Szybko okazało się, że wiadomość o cięciu ratingów ma zbyt mały kaliber żeby powstrzymać inwestorów od nabywania akcji, tym bardziej, że zostały przecenione. Indeksy zaczęły odrabiać straty i już po kilkudziesięciu minutach od rozpoczęcia notowań przeszły na zieloną stronę. Zwyżki nie były jednak duże i przeplatały się ze spadkami, których skala również była niewielka. Dopiero po południu byki zabrały się raźniej do pracy. Do działania zachęciły ich m.in. informacje, że dwie inne liczące się agencje ratingowe, czyli Moody's i Fitch, nie podzielali pesymizmu S&P co do kondycji Francji i utrzymują ją na obecnym, najwyższym poziomie noty dla tego państwa.
W konsekwencji o godz. 17.30 na większości parkietów europejskich dominował kolor zielony. Giełda turecka i fińska zyskiwały nawet po ponad 2 proc. Giełda niemiecka rosła o 1 proc. a francuska o 0,9 proc. W Londynie indeksy rosły znacznie mniej. FTSE 250 zyskiwał tylko 0,1 proc. Na naszym podwórku najlepiej na zamknięciu prezentował się WIG 20, który rósł o 0,76 proc. do 2182,9 pkt. WIG szedł w górę o 0,62 proc. do 38225,9 pkt. Inne indeksy, za wyjątkiem NCIndex, również zyskiwały na wartości. Obroty były jednak mizerne. Wpływ na to, oprócz braku inwestorów zza wielkiej wody, miał również brak nowych wiadomości makroekonomicznych. Właściciela zmieniły papiery za ponad 520 mln zł czyli o 23 proc. mniej niż na piątkowej sesji, mimo że nie należała ona do najpłynniejszych.
Z dużych spółek warto wyróżnić, przeszło 5,45-proc. zmianę notowań GTC. Ponad 3 proc. zyskiwały też kursy PBG i Banku Handlowego. Powodów do zadowolenia nie mieli za to właściciele Getinu, który spadł o 1,7 proc. i Kernela, który zniżkował o 1 proc. Z mniejszych firm dużym wzięciem cieszyła się Fota, która podrożała o 29 proc. Słabo prezentował się IQ Partners, który potaniał o 9,1 proc. przy wysokim wolumenie (drugim co do wielkości w historii spółki).
Na rynku walutowym, po słabym otwarciu, złoty zaczął zyskiwać na wartości. Po godz. 14. euro kosztowało już w Warszawie mniej niż 4,39 zł. Wieczorem jego kurs wynosił 4,3940 zł czyli 0,4 proc. mniej niż w piątek. Frank kosztował wówczas 3,6340 zł (stracił prawie 0,6 proc.) a dolar 3,4640 zł (przecena o 0,62 proc.).