Przywódcy 27 państw UE muszą się spotkać osobiście – to jednoznaczny wniosek z ostatniego wideoszczytu UE. Na trudne tematy, a takim jest rekordowa pomoc na wyjście z kryzysu po pandemii, trudno rozmawia się za pomocą aplikacji do telekonferencji.
– Byłoby dobrze spotkać się choćby krótko w formule jeden na jeden – powiedział po wideokonferencji Mark Rutte, premier Holandii. Takie bilateralne konsultacje towarzyszą unijnym szczytom i pomagają w znalezieniu kompromisu między przedstawicielami skrajnych obozów. W czasie wideokonferencji to niemożliwe. W Brukseli słychać, że jeśli stopniowe otwieranie gospodarek nie zostanie zakłócone, to do „fizycznego" szczytu UE mogłoby dojść w czerwcu, po to, żeby zatwierdzić to, co będzie przez najbliższe tygodnie przygotowywane, a potem wstępnie negocjowane.