Od kiedy Fed uratował bank Bear Stearns (nie jego akcjonariuszy, ale wierzycieli), inwestorzy zobaczyli, że bank centralny nie dopuści do upadku dużych instytucji finansowych i w konsekwencji dramatycznego rozwoju kryzysu finansowego na całym świecie. Ale kłopot nie minął. Poziom zadłużenia w USA, Wielkiej Brytanii i niektórych częściach Europy jest wysoki. I kiedy warunki kredytowe stają się bardzo trudne, wiele osób nie będzie miało dostępu do kapitału i nie będzie mogło wydawać pieniędzy tak swobodnie jak przez ostatnie 15 – 20 lat.
W USA ten problem jest szczególnie frustrujący. Amerykanie się zadłużali, biorąc pożyczki pod zabezpieczenie, jakim była rosnąca wartość ich domów. Domy były maszyną generującą pieniądze. Problem w tym, że Amerykanie nie wydawali środków na inwestycje, np. w edukację czy papiery wartościowe, ale na konsumpcję. Wyjeżdżali na wakacje, kupowali auta. Kiedy wartość domów się skurczyła, zostali odcięci od źródeł finansowania konsumpcji. A stanowi ona aż 70 proc. PKB Ameryki. To bardzo dużo. W najbliższym czasie nie widać siły, która mogłaby pociągnąć w górę gospodarkę USA.
Zatem sytuacja światowej gospodarki nie jest ekscytująca. Ameryka i Europa spowalniają, co może dotknąć też Azję. Dlatego uważamy, że inwestorzy powinni być ostrożni. Naszym celem w niespokojnych czasach jest zachowanie kapitału.
Jaki to ma wpływ na konstrukcję portfela? Trzeba dywersyfikować inwestycje. My niedoważamy USA i Europę, gdyż osłabienie konsumpcji dotknie wiele spółek na giełdach tych kontynentów. Wprawdzie Europa Środkowo-Wschodnia rozwija się szybko, ale wydaje mi się, że inwestorzy będą ostrożnie podchodzili też do tego regionu. Kiedy źródłem niepokoju są warunki kredytowe, ich preferencje będą kierować się w stronę krajów, które mają nadwyżki na rachunkach bieżących. Z drugiej strony warto przeważać Azję i nieznacznie przeważać Amerykę Łacińską. Wprawdzie kraje tych kontynentów także może dotknąć spowolnienie, ale wiele z nich ma zgromadzone ogromne rezerwy walutowe, które mogą wykorzystać np. na finansowanie projektów infrastrukturalnych. Jeżeli chodzi o Azję, to szansę widzę również w umocnieniu walut. Są one przywiązane do dolara, ale będą stopniowo rewaluowane. Ameryka Łacińska zaś powinna korzystać na wysokich cenach surowców, których jest eksporterem.
Michael Trudel, dyrektor w funduszu inwestycyjnym BlackRock w Nowym Jorku