Krwawy reżim północnokoreański, który zagłodził już miliony własnych obywateli, zaczyna pobudzać zrujnowaną gospodarkę. W 2011 r. według szacunkowych danych z Południa, największy postęp zanotowała branża leśna, podała BBC News.
Masowe wyręby i eksport drewna wzrosły o 5,6 proc. a 4 proc. zyskało budownictwo mieszkaniowe. Powstało 100 tys. nowych domów, na cześć 100 lecia urodzin Kim Ir Sena. Nie wiadomo jednak nic o ich jakości, ani o tym, czy jest je czym ogrzewać i oświetlać. Ostatnimi laty w KRLD brakowało nośników energii, ludzie ogrzewali mieszkania piecykami na drewno i odpadki, a wyłączenia prądu są nagminne.
Roczny PKB Korei Północnej (22 mln mieszkańców), szacowany jest na 40 mld dol. czyli 1800 dol. na mieszkańca. To poziom najbiedniejszych krajów Afryki. Dla porównania PKB na głowę Koreańczyka z Południa wynosił w 2011 r. 31,7 tys. dol., a Chińczyka 8,4 tys. dol.