Fundusze obligacji cieszą się wciąż dużą popularnością. To właśnie one są pierwszym wyborem inwestorów. Czy słusznie? Czy i ile na tych funduszach będzie można zarobić w tym roku?
Co jest dla kogo?
Jarosław Karpiński, zarządzający aktywami w zespole zarządzania instrumentami dłużnymi w Pekao TFI, podkreśla, że popularność funduszy dłużnych wynika m.in. z faktu, że jest to ciekawy produkt zarówno z perspektywy inwestorów bardziej konserwatywnych, jak i tych, którzy są otwarci na nieco większe ryzyko.
– Dla najbardziej konserwatywnych inwestorów najodpowiedniejsze będą rozwiązania, które nie niosą ze sobą ryzyka stopy procentowej, czyli posiadają w portfelu obligacje krótkoterminowe lub o zmiennym oprocentowaniu, jak również nie posiadają bądź minimalizują ryzyko kredytowe – wskazuje Karpiński.
Czytaj więcej
Globalne zadłużenie sięgnęło na koniec 2024 roku rekordowego poziomu 318 bln dolarów – mówi raport Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF).
Ci, którzy jednak gotowi są na nieco większe ryzyko i szukają wyższej stopy zwrotu, mogą zwrócić się z kolei w stronę funduszy obligacji korporacyjnych. – Na polskim rynku też w tym obszarze funkcjonują rozwiązania zarówno mniej, jak i bardziej agresywne, a to daje możliwość szukania wyższych stóp zwrotu. O tym, że są one możliwe do osiągnięcia, pokazały poprzednie lata i tego też spodziewamy się w tym roku. Drugą drogą jest inwestowanie w fundusze obligacji długoterminowych. W ich przypadku nie należy jednak patrzeć na stopy zwrotu w krótkim okresie, ale bardziej w długim okresie – podkreśla zarządzający Pekao TFI.