Wynik tego przeciągania liny między bykami a niedźwiedziami jest na razie trudny do ustalenia, bo wyraźnie brakuje popytu. Co prawda piątkowe zamknięcie notowań na GPW przyniosło nieznaczne zwyżki, jednak aktywność inwestorów była niewielka.
Zdaniem analityków możliwe kolejne zejście WIG20 do poziomu 2800 punktów może być fatalne w skutkach. Przełamanie punktów oporu ze styczniowych dołków doprowadziłoby bowiem do paniki wśród giełdowych graczy. Niestety, powinni oni być przygotowani na taką ewentualność, ponieważ wielu doświadczonych inwestorów wykorzystuje obecną zmienność rynku do spekulacyjnego zarabiania. Najbardziej aktywni wykorzystują wzrost do szybkiej realizacji zysków, co tłumi popyt i prowokuje kolejne spadki.
Gdyby jednak popyt wygrał i doszło do trwalszej korekty wzrostowej, może to przesunąć indeks największych warszawskich spółek do poziomu 3300 punktów. Czynnikiem niesprzyjającym realizacji tego scenariusza, przynajmniej na początku tygodnia, jest piątkowa sesja na Wall Street, która była dość nerwowa i przyniosła niewielkie spadki. Kolejny raz powodem kiepskich nastrojów były dane makro, a konkretnie indeks nastrojów amerykańskich konsumentów, który spadł do najniższego poziomu od 2002 r. i znajduje się już poniżej granicy oddzielającej recesję od rozwoju.
Ostatni tydzień przyniósł dynamiczne zmiany na rynku walutowym, gdzie o nastrojach decydowała głównie sytuacja na giełdach. Słabość walut rynków rozwijających się, w tym złotego, to efekt utrzymującego się negatywnego sentymentu na wszystkich światowych rynkach i związanej z tym awersji do ryzyka. Analitycy spodziewają się dalszego osłabiania polskiej waluty do euro oraz wzrostu cen obligacji. Na razie ceny tych ostatnich spadają, co wynika z realizacji zysków po dłuższym okresie wzrostu.
W przyszłym tygodniu opublikowane zostaną ważne dane o inflacji za styczeń, które GUS poda w piątek o godz. 14, a także dane NBP o grudniowym bilansie płatniczym. Natomiast poza krajowym rynkiem inwestorzy poznają styczniowe dane o dynamice sprzedaży detalicznej oraz dynamikę produkcji przemysłowej w USA. Opublikowany zostanie też wstępny wskaźnik nastrojów amerykańskich konsumentów w lutym oraz indeks ZEW informujący o nastrojach wśród niemieckich inwestorów.