Zdaniem Yardeniego, nie należy liczyć na to, że bezprecedensowa łagodna polityka pieniężna głównych banków centralnych doprowadzi prędzej czy później do gospodarczego boomu. Będziemy raczej mieli do czynienia z powolnym, ale stabilnym tempem wzrostu, co Yardeni określił mianem „nowej normalności".
O „nowej normalności" mówi od kilku lat także Mohamed El-Erian, prezes towarzystwa funduszy PIMCO, ale według niego, nie będzie ona sprzyjała giełdowym inwestorom. Niższe, niż przed kryzysem tempo wzrostu gospodarczego będzie bowiem oznaczało większą niepewność i mniejsze stopy zwrotu.
- W minionych pięciu latach przypominam sobie wiele powodów do niepewności, wystarczająco wiele, aby zahartować inwestorów na kolejnych pięć lat niepewności – ocenił jednak w nocie do klientów Yardeni, prezes firmy analitycznej Yardeni Research.
Według niego, niemrawe tempo wzrostu gospodarczego oznacza, że luźna pozostanie polityka pieniężna, która będzie sprzyjała hossie. Po drugie, jeśli ożywienie gospodarcze będzie umiarkowane, to ma też szansę potrwać dłużej, niż spektakularny boom gospodarczy.
Yardeni zaleca inwestorom, aby „ujeżdżali byka" jeszcze co najmniej przez dwa do czterech lat, choć w tym czasie oczywiście może dochodzić na giełdach do korekt.