W przyszłym roku prąd droższy o 1/4

Wymogi ekologiczne wymuszą podwyżkę cen energii. Koniec dominacji elektrowni węglowych – więcej energii ma pochodzić ze źródeł odnawialnych

Publikacja: 05.03.2009 02:52

W przyszłym roku prąd droższy o 1/4

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Zmiana struktury produkcji energii elektrycznej nie uchroni odbiorców przed wzrostem cen. Z danych Agencji Rynku Energii, jakie przedstawił wczoraj jej ekspert Mirosław Duda, wynika, że podwyżki nie tylko są nieuniknione, ale na dodatek bardzo wysokie. Według prognoz agencji w 2010 r. klienci indywidualni będą płacić po prawie 423 zł za megawotogodzinę, co oznacza podwyżkę o ok. 23 proc. w porównaniu z 2006 r.

W kolejnych latach ma być jeszcze drożej. W 2015 r. gospodarstwa domowe mają płacić po 490 zł za MWh, a dziesięć lat później – ok. 615 zł. Dla odbiorców przemysłowych za sześć lat ceny mają wzrosnąć do 364 zł za MWh, a w 2025 r. – o 121 zł. – To efekt rosnących wymagań ekologicznych Unii Europejskiej – wyjaśnia Mirosław Duda.

Koszty wytwarzania energii elektrycznej gwałtownie wzrosną najpierw ok. 2013 r., gdy wejdzie w życie obowiązek częściowego zakupu uprawnień do emisji gazów cieplarnianych. Potem w 2020 r., kiedy wszystkie uprawnienia będą sprzedawane na aukcjach. Agencja przygotowała swoje prognozy podwyżek, zakładając, że pozwolenie na emisję tony dwutlenku węgla będzie kosztować ok. 60 euro.

Prognozy to jeden z załączników do przygotowanych przez Ministerstwo Gospodarki „Założeń polityki energetycznej Polski do 2030 r”. Dokument za miesiąc trafi pod obrady rządu.

W dokumentach Ministerstwa Gospodarki przewidziano, że w najbliższych kilku latach popyt na energię elektryczną będzie spadał o kilka terawatogodzin rocznie. W 2010 r. zapotrzebowanie owyniesie ok. 105 TWh (podczas gdy w 2006 r. było to 112 TWh). – To efekt kryzysu i spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego w kraju – tłumaczy Mirosław Duda.

Resort gospodarki przyjął założenie, że za 11 lat zaczną działać pierwsze bloki jądrowe i przynajmniej podwoi się produkcja z odnawialnych źródeł. W 2030 r. znaczenie atomu i OZE będzie jeszcze większe. Z dokumentu resortu gospodarki wynika, że te źródła za 21 lat pokrywać mają jedną trzecią potrzeb kraju w zakresie produkcji energii elektrycznej.

Dyrektor Departamentu Energetyki w resorcie gospodarki Zbigniew Kamieński przekonuje, że rządowi zależy na wsparciu inwestorów zainteresowanych projektami związanymi z odnawialnymi źródłami energii. Rząd zakłada, że w 2030 r. z wiatru pochodzić będzie 45 proc. energii z odnawialnych źródeł (obecnie to tylko ok. 8 proc.). W planach jest też rządowy program rozwoju biogazowni, który będzie gotowy jeszcze w tym półroczu.

[ramka][srodtytul]Opinia: Krzysztof Żmijewski, profesor Politechniki Warszawskiej[/srodtytul]

Pomimo wprowadzenia energetyki jądrowej i rozwoju OZE – w 2030 r. jako kraj pozostaniemy w wąskim gronie członków Unii, gdzie węgiel jest głównym paliwem. Rządowe założenia kierują nas w stronę Europy, choć dokument wymaga jeszcze uzupełnień. Chodzi bowiem o to, by nieunikniony wzrost cen przyniósł efekty w postaci inwestycji w sektorze.[/ramka]

Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Ekonomia
Gminy przechodzą na OZE – nie zostań w tyle!
Ekonomia
Pracownik w centrum uwagi organizacji
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Ekonomia
Korzyści dla firmy z wynajmu długoterminowego
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń