Cena praw do akcji Toi, producenta i dystrybutora narzędzi, spadła na otwarciu jej pierwszej sesji na GPW o 10,7 proc., do 2,5 zł. Później kurs zwyżkował nawet do 2,8 zł, czyli dorównał cenie emisyjnej. Jednak na koniec dnia inwestorzy płacili za papiery nieco mniej: 2,76 zł. To o 1,4 proc. mniej od kursu odniesienia.
Spadek nie zmartwił Grzegorza Pinkosza, prezesa Toi. – Obecny niespokojny czas na giełdzie nie sprzyja debiutantom. Mimo wszystko zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie notowań, gdyż daje nam to nowe możliwości pozyskiwania kapitału, który będzie nam potrzebny do dalszego rozwoju – przekonuje.
Toya w ofercie publicznej przydzieliła tylko 1/3 papierów, które zamierzała uplasować, czyli prawie 9,3 mln nowych akcji serii C, i pozyskała od inwestorów 25,9 mln zł. Władze spółki rozważą późniejszą ofertę pozostałych walorów. Pieniądze z emisji spółka przeznaczy m.in. na poszerzenie oferty narzędzi i rozwój sklepów patronackich.