Atomowy wyścig po 10 mld

Elektrownia jądrowa w Polsce. Zaczyna się wielka operacja lobbingowa

Publikacja: 15.03.2010 02:00

Nieukończona elektrownia jądrowa nad jeziorem Żarnowieckim

Nieukończona elektrownia jądrowa nad jeziorem Żarnowieckim

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

To najbardziej lukratywny kontrakt w Polsce od lat. Ten, kto zaoferuje najlepsze warunki, będzie partnerem Polskiej Grupy Energetycznej w inwestycji wartej co najmniej 10 mld euro. Do boju szykują się Francuzi, Amerykanie, Koreańczycy, Japończycy oraz Czesi.

– Dla dyplomatów z tych krajów temat elektrowni atomowej to w tym roku absolutny priorytet – mówi jeden z ekspertów branży energetycznej. – Powiem żartobliwie: nie mają żadnych rządowych limitów na degustacje wina czy rodzimych potraw wspólnie z polskimi decydentami.

[wyimek]2020 - do tego roku ma powstać nad Wisłą pierwsza elektrownia atomowa[/wyimek]

Zarząd PGE, która chce w inwestycji mieć minimum 51 proc. udziałów, wybierze partnera do końca roku. – Nie ma się jednak co oszukiwać. Ostateczną decyzję i tak podejmie premier – mówi nasz rozmówca.

Wizytą szefa koncernu GE Jeffa Immelta w ubiegłym roku oficjalne konkury rozpoczęli Amerykanie. Kolejny krok to odwiedziny wiceprezesa General Electric Hitachi Daniela L. Rodericka. W rozmowie z „Rz”, Roderick mówi, że Polska tylko zyska, jeśli wybierze ich ofertę. W tym tygodniu spotka się z przedstawicielami firm budowlanych, by rozmawiać o współpracy. – Uważamy, że można im zlecić znaczną część prac. Oznacza to zatrudnienie od 8 do 10 tys. ludzi – zapowiada Roderick.

Udział polskich firm w inwestycji – oprócz jej kosztów i gwarancji wykonania w terminie (do 2020 r.) – będzie jednym z głównych kryteriów wyboru partnera w tym przedsięwzięciu.

Najpoważniejszym konkurentem GE Hitachi może być Electricite de France, z którym PGE już w listopadzie ubiegłego roku podpisała list intencyjny. Z informacji „Rz” wynika, że Francuzi spotykają się też ze stroną rządową, a temat elektrowni nieraz pojawiał się w rozmowach Donalda Tuska i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego.

Szefowie PGE zapowiadają podpisanie listów intencyjnych z kolejnymi firmami. Wśród kandydatów są jeszcze Westing-house Electric należąca do japońskiej Toshiba Corp., czeski CEZ czy Korea Electric Power. Niedawno Koreańczycy odnieśli zaskakujące zwycięstwo nad Francuzami: zawarli kontrakt za ponad 20 mld dolarów na budowę czterech reaktorów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dla Nicolasa Sarkozy’ego była to bardzo gorzka pigułka. Paryż jest tym bardziej zdeterminowany, by wygrać wyścig o atom w Polsce.

[obrazek=http://grafik.rp.pl/grafika2/448226,461744,9.jpg] [i]Polska jest jednym z nielicznych krajów europejskich, który nie posiada elektrowni atomowej[/i]

To najbardziej lukratywny kontrakt w Polsce od lat. Ten, kto zaoferuje najlepsze warunki, będzie partnerem Polskiej Grupy Energetycznej w inwestycji wartej co najmniej 10 mld euro. Do boju szykują się Francuzi, Amerykanie, Koreańczycy, Japończycy oraz Czesi.

– Dla dyplomatów z tych krajów temat elektrowni atomowej to w tym roku absolutny priorytet – mówi jeden z ekspertów branży energetycznej. – Powiem żartobliwie: nie mają żadnych rządowych limitów na degustacje wina czy rodzimych potraw wspólnie z polskimi decydentami.

Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Ekonomia
Gminy przechodzą na OZE – nie zostań w tyle!