Obrady kijowskiego szczytu zakończyła deklaracja o zasadach wspólnego globalnego bezpieczeństwa energetycznego, podpisana przez prezydentów Polski, Ukrainy, Litwy, Łotwy, Estonii, Azerbejdżanu i Gruzji.
Po raz pierwszy inicjatywą, która jak dotąd raczej traktowana była jako wydarzenie regionalne, zainteresowała się formalnie Bruksela. Świadczyła o tym obecność w Kijowie unijnego komisarza do spraw energii Andrisa Piebalgsa, który uznał tego typu spotkania za niezwykle istotne. Główne efekty obrad, to – oprócz deklaracji o bezpieczeństwie energetycznym – oświadczenia prezydentów o powołaniu forum krajów, które odpowiadają za tranzyt surowców energetycznych oraz popierają budowę ukraińsko-polskiego rurociągu, który umożliwi dostawy ropy z rejonu Morza Kaspijskiego do Europy.
Powołanie forum ma wzmocnić plan budowy rurociągu, która może rozpocząć się pod koniec 2009 r. Potrzebne jest tylko połączenie między dwoma istniejącymi już arteriami (w Polsce i na Ukrainie), a ropa kaspijska dotrze do ukraińskiego wybrzeża (terminalu w Odessie) statkami. Wszystko to pod warunkiem, że opracowywany nowy biznesplan projektu i studium wykonalności wykażą jego opłacalność. Azerski prezydent Ilham Alijew potwierdził w Kijowie, że jego kraj będzie dostarczać ropę do ukraińsko-polskiego rurociągu.
Przedstawiciele prezydenta Kazachstanu także stwierdzili, że ich kraj jest zainteresowany projektem Odessa – Brody – Gdańsk, choć żadna z kazachskich firm jak dotąd nie zdecydowała się wejść do spółki przygotowującej inwestycję.
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko powiedział, że wśród odbiorców będą dwie ukraińskie rafinerie, które mogą kupić 5 mln ton ropy azerskiej rocznie. – Bierzemy pod uwagę zakłady pod Odessą i Brodami – mówił “Rz” Ołeksandr Todijczuk, były szef UkrTransNafty.
