Szkic nowego porozumienia, które ma zastąpić protokół z Kioto, powinien pojawić się sześć miesięcy przed grudniowym szczytem w Kopenhadze. Wczoraj w Bonn rozpoczął się kolejny etap jego negocjacji.
– Liczę, że osiągniemy znaczący postęp w wynegocjowaniu protokołu w sprawie ochrony klimatu na lata 2013 – 2020 – mówi „Rz” minister środowiska Maciej Nowicki. To on w tym roku przewodniczy Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu.
Dla Polski nowe porozumienie będzie kosztowne. Po 2012 r. będziemy musieli finansowo wspierać walkę z globalnym ociepleniem w najsłabiej rozwiniętych państwach. Eksperci konwencji ONZ szacują, że w 2020 r. globalne wydatki na dostosowanie do zmian klimatycznych, ochronę lasów i transfer nowoczesnych technologii powinny wynieść ok. 270 mld dol. rocznie. Polska musiałaby płacić na ten cel ok. 1,5 mld euro – oszacował Greenpeace.
W Bonn będzie rozważane aż 8 propozycji pokazujących, jak zdobyć miliardy na walkę z globalnym ociepleniem. Najbardziej niekorzystne dla Polski zapisy uzależniają wielkość składki od stopnia emisji gazów cieplarnianych w przeliczeniu na jednego mieszkańca.
Polska z gospodarką opartą na węglu jest w gronie 20 największych emitentów CO2 na świecie. Norwegia chce, by państwa płaciły za przyznane im uprawnienia do emisji CO2 – Polska składka byłaby bardzo wysoka. Bardziej korzystne rozwiązanie uzależnia wielkość pomocy dla klimatu od wysokości PKB. – Unia Europejska musi wypracować wewnętrzny, własny podział zobowiązań. Najważniejsze jest kryterium zamożności, a wielkość emisji gazów cieplarnianych powinna zostać wzięta pod uwagę na poziomie globalnym. Ale ogólny udział w finansowaniu musi uwzględniać możliwości płatnicze danego państwa – podkreśla Maciej Nowicki.