Reklama
Rozwiń

Wiatraki na Bałtyku dopiero w 2015 roku

Przygotowanie projektu i budowa farmy wiatrowej na morzu potrwa w Polsce dłużej niż w Danii czy Anglii

Publikacja: 19.11.2009 02:57

Wiatraki na Bałtyku dopiero w 2015 roku

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Tak wynika z analiz Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej, która sprawdza możliwości realizacji tego typu inwestycji w Polsce. Zdaniem Macieja Stryjeckiego z fundacji pierwsze wiatraki mogą zostać wybudowane na przełomie 2014 i 2015 r., ale cała inwestycja będzie gotowa dopiero na koniec 2015 r. Pierwsza farma może mieć moc ok. 500 MW, a to oznacza koszty w wysokości 1,5 mld euro.

– W trakcie przygotowania jest 12 projektów farm wiatrowych na Bałtyku; wszystkie na wstępnym etapie – mówi „Rz” Maciej Stryjecki. Ale – jak przyznaje – ze względu na trudności z lokalizacją, związane z programem Natura 2000, i problemy z uzyskaniem niezbędnych pozwoleń przygotowanie i realizacja pierwszej farmy na Bałtyku potrwa w Polsce dłużej niż w innych krajach, które już mają doświadczenie w tej dziedzinie. Na przykład w Danii faza przygotowań trwa dwa lata, w Wielkiej Brytanii – trzy, a samą farmę, o mocy 200 MW, można wybudować w rok. Gdyby udało się zrealizować wszystkie analizowane projekty polskich farm na morzu, miałyby one moc 5 tys. MW i mogłyby dostarczać 20 terawatogodzin energii.

Wśród zainteresowanych inwestycjami na Bałtyku są firmy z Niemiec, duńska DONG i szwedzki Vattenfall, a także największa w branży krajowej – Polska Grupa Energetyczna, która rozpatruje możliwości budowy i ocenia kilka lokalizacji.

Plan budowy wiatraków na Morzu Bałtyckim znajduje się w przyjętej w ubiegłym tygodniu przez rząd „Polityce Energetycznej Polski do 2030 roku”. Nasz kraj musi spełnić unijne wymagania dotyczące zwiększenia wykorzystywania energii ze źródeł odnawialnych w kolejnych latach. W 2030 r. 19 proc. elektryczności będzie produkowane właśnie z nich.

KE przewiduje, że energetyka wiatrowa będzie najbardziej dynamicznie rozwijającym się sektorem wśród odnawialnych źródeł energii. Do roku 2020 powinna zaspokajać od 12 do 14 proc. zapotrzebowania na energię w krajach Wspólnoty, a połowa tego udziału ma pochodzić właśnie z morskich farm wiatrowych.

[ramka][b]Jaki będzie tryb sprzedaży energii[/b]

Sejmowa Komisja Gospodarki zakończyła prace nad zmianami w prawie energetycznym, które będą miały decydujący wpływ na krajowy rynek. Jeden z najważniejszych zapisów to nałożenie na producentów obowiązku sprzedaży energii przez giełdę. Od kiedy kilka miesięcy temu pojawił się ten pomysł, kontrowersje wzbudza określenie wolumenu energii, jaka ma trafić na giełdę. Wczoraj posłowie poparli pomysł, by wszystkie firmy branży musiały sprzedawać przez giełdę 20 proc. produkowanej energii lub w drodze przetargów organizowanych przez odbiorców. Zdaniem prezesa Urzędu Regulacji Energetyki Mariusza Swory to kompromisowe i prorynkowe rozwiązanie korzystne dla klientów. – Jest szansa, że nasz rynek hurtowy stanie się rynkiem odbiorcy a nie – jak dotąd – producenta – powiedział „Rz.” szef URE. – Nowe przepisy spowodują, że wyeliminowane zostaną przetargi organizowane przez wytwórców, w których klienci nie mieli wpływu na ceny energii – dodał.

[i]—a.ła.[/i][/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=a.lakoma@rp.pl]a.lakoma@rp.pl[/mail][/i]

Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Ekonomia
Gminy przechodzą na OZE – nie zostań w tyle!
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Ekonomia
Pracownik w centrum uwagi organizacji
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń