Akcje podrożały o 47 proc. i na koniec sesji płacono za nie 0,5 zł. Wzrost jest tym bardziej imponujący, że jeszcze przed południem kurs spadał o 17 proc.
Co sprawiło, że nastroje inwestorów uległy tak diametralnej zmianie? Gwałtowny skok ceny to reakcja rynku na decyzję gdańskiego sądu, który wydał postanowienie o ogłoszeniu upadłości Bomi z możliwością zawarcia układu. Dla inwestorów była to bardzo dobra informacja. Giełdowa spółka będzie miała bowiem możliwość zawarcia układu z wierzycielami i dokapitalizowanie. Do układu zgłoszono wierzytelności o łącznej wartości ok. 220 mln zł.
Zarząd Bomi czekał na decyzję sądu od 10 lipca – wtedy złożono wniosek o upadłość układową. Sprawa przeciągała się jednak, co działało na niekorzyść spółki. Eksperci rynkowi podkreślali, że każdy dzień zwłoki oznacza dla firmy realne straty. Tylko w lipcu akcje spółki potaniały o 37 proc.