Kryzys gospodarczy we Włoszech pogłębia się. Na słabszym ekonomicznie południu kraju bezrobocie wśród młodych ludzi sięga nawet 50 procent. Jednak bieda zagląda w oczy także mieszkańcom bogatszej północy.
Z najnowszych danych statystycznych wynik, że co piaty Włoch nie może pozwolić sobie na ogrzanie mieszkania, dla 17 procent mięso to luksus, a ponad połowa Włochów nie może sobie pozwolić na wakacje. W 2012 roku 8,6 mln obywateli Italii żyło poniżej granicy ubóstwa, to 14 procent społeczeństwa. Dwa razy tyle co w 2011 roku. Siła nabywcza włoskiego konsumenta spadła o 4,8 procenta.
Władze w Rzymie zapowiedziały specjalny program zwalczania bezrobocia wśród młodych Włochów, a nowy rząd premiera Enrico Letty chce "nakręcić" gospodarkę. Problem w tym, że ma dość ograniczone możliwości finansowe. Wpływy do budżety są skromne a opozycja z byłym premierem Silvio Berlusconim domaga się zniesienia podatku od nieruchomości, co dodatkowo może uszczuplić budżet.
Chcąc nie chcąc Włosi, dotychczas słynący ze sporych "zaskórniaków", sięgają do oszczędności, by przeżyć kolejny miesiąc. Nic więc dziwnego, że aż 38 procent młodych Włochów mieszka z rodzicami. Nie stać ich nie tylko na kupno, ale także na wynajem własnego mieszkania. Według badań, jeśli rząd szybko nie upora się z kryzysem, to młode pokolenie Włochów będzie znacznie biedniejsze niż ich rodzice.