Nowe przepisy unijne
W ciągu dwóch najbliższych lat Polska będzie musiała wprowadzić nowe przepisy narzucone przez Unię Europejską. Mają one uregulować rynek pośredników. Chodzi o dyrektywę Insurance Distribution Directive (IDD), która porządkuje kwestie związane z dystrybucją produktów ubezpieczeniowych. IDD wejdzie w życie 23 lutego. Od tego czasu wszystkie kraje członkowskie UE, w tym Polska, będą miały dwa lata na uchwalenie odpowiednich przepisów. Nowe regulacje mają na celu lepszą ochronę klientów. Dyrektywa nakłada na sprzedawców różne obowiązki informacyjne. Klient zawierający umowę ubezpieczeniową powinien dostać rozbudowane informacje o produkcie, o tym, jaka firma oferuje daną polisę i kto jest dystrybutorem ubezpieczenia (wraz z danymi rejestrowymi). Pośrednik będzie musiał podać, czy jest brokerem, czy agentem, jaki charakter ma jego wynagrodzenie, czy świadczy doradztwo, a nawet jakie są procedury składania skarg i reklamacji. Wszystkie informacje udzielane klientowi mają być rzetelne, jasne i nie mogą wprowadzać w błąd. Materiały marketingowe muszą być wyraźnie oznaczone jako takie. Wymagania te dotyczą wszystkich kanałów dystrybucji, w tym sprzedaży w sieci własnej ubezpieczycieli. Dodatkowo IDD wprowadza obowiązek przekazania klientowi odrębnego dokumentu zawierającego informacje o produkcie ubezpieczeniowym. Ma on być krótki, przejrzysty, łatwy w czytaniu, dokładny i nie może wprowadzać w błąd. Jednocześnie musi zawierać szeroki zakres informacji takich jak m.in.: rodzaj ubezpieczenia, krótki opis ochrony ubezpieczeniowej, główne rodzaje ryzyka, suma ubezpieczenia. Jeszcze więcej informacji towarzystwa będą musiały przekazywać na temat ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych.
Opinie
Anna Bąkała | członek zarządu TFI Allianz Polska
Niezwykle duża zmienność na rynkach kapitałowych w ciągu ostatnich miesięcy wystawia cierpliwość oszczędzających na próbę. Po spadkach na rynkach akcji w wysokości 10 czy nawet 20 proc. inwestorzy zadają sobie pytanie, czy warto utrzymywać swoje oszczędności w akcjach czy lepiej przenieść je do bardziej bezpiecznych funduszy, np. obligacji. To naturalne, każdy chce chronić swoje oszczędności. Ponieważ zdecydowana większość inwestorów na świecie myśli tak samo, ich obawy przyczyniają się do kolejnych spadków na giełdach. Natomiast ceny bezpiecznych aktywów, takich jak obligacje, rosną ponad miarę. W takiej sytuacji zawsze warto zadać sobie pytanie, czy większość ma rację. Jeśli chodzi o rynki kapitałowe, zwykle odpowiedź na to pytanie jest negatywna. Aktywny inwestor raczej wykorzystuje przecenę na giełdzie do kupowania akcji, a nie do panicznego wyprzedawania. Oczywiście zawsze warto pamiętać, aby oszczędności były zdywersyfikowane, czyli podzielone między różne rodzaje inwestycji. Dobrym wyborem mogą być też fundusze mieszane, które inwestują w różnorodny sposób. W dłuższym terminie takie inwestycje dają szansę na dobre wyniki, a wahania wartości portfela zwykle są znacznie niższe.
Michał Janik | dyrektor inwestycji i rozwoju, Skandia Życie
Po okresie silnych wahań na giełdach w styczniu oraz ogólnym załamaniu koniunktury na rynkach kapitałowych koncentrujemy się na ochronie wartości portfela, co pozwala na minimalizowanie potencjalnych strat. Mimo ostatniej przeceny inwestycje w akcje nadal wiążą się z niekorzystnym stosunkiem ryzyka do przewidywanych zysków. Dekoniunktura może jeszcze potrwać. W tym czasie proponujemy skoncentrować się na portfelu złożonym z inwestycji ocenianych jako bezpieczne. W zestawieniu przygotowanym dla klientów Skandia Życie TU bezpieczne inwestycje obejmują fundusze: rynku pieniężnego, obligacji skarbowych i obligacji korporacyjnych. Inwestorom gotowym na nieco większe ryzyko proponujemy niewielki dodatek do portfela w postaci funduszu operującego na rynku złota oraz funduszy typu market-neutral. Chcę podkreślić, że w naszej ocenie jest to sytuacja przejściowa. Tak radykalnie zabezpieczony portfel zamierzamy utrzymywać tylko do czasu uspokojenia sytuacji na rynkach kapitałowych.
Krzysztof Jarmuda | ekspert PZU