Kreml pozytywnie o rozmowie Merkel z Łukaszenką

- To bardzo ważne, że ustanowione zostały kontakty pomiędzy UE a białoruskimi władzami w związku z kryzysem migracyjnym - tak rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, skomentował poniedziałkową rozmowę kanclerz Angeli Merkel z prezydentem Białorusi, Aleksandrem Łukaszenką.

Publikacja: 17.11.2021 12:55

Angela Merkel, Władimir Putin

Angela Merkel, Władimir Putin

Foto: AFP

arb

Rozmowa Merkel z Łukaszenką była pierwszym kontaktem zachodniego przywódcy z białoruskim dyktatorem od wyborów prezydenckich na Białorusi z 2020 roku. UE i państwa będące członkami Unii Europejskiej nie uznają Łukaszenki za prezydenta.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Co Merkel wystawiła na szwank

Pieskow mówił, że rozmowy między prezydentem Rosji Władimirem Putinem, kanclerz Merkel i Łukaszenką "dotyczyły wymiany opinii o możliwych rozwiązaniach" kryzysu migracyjnego.

- To temu poświęcone są kontakty. Wszystko, co należało powiedzieć w tej kwestii, zostało powiedziane - dodał rzecznik Kremla.

Putin mówił Merkel, że aby rozwiązać kryzys migracyjny na granicach Białorusi z UE, należy podjąć rozmowy z Białorusią

Merkel rozmawiała w poniedziałek z Łukaszenką przez 50 minut, omawiając z nim możliwe sposoby wyjścia z kryzysu migracyjnego na granicach Białorusi z UE. We wtorek o kryzysie migracyjnym na granicy Białorusi z UE rozmawiali Putin i Łukaszenko. 

Wcześniej Merkel prosiła Putina w czasie rozmowy telefonicznej, by ten wymógł na przywódcy Białorusi działania w kierunku rozwiązania kryzysu migracyjnego. Putin wskazał, że aby rozwiązać problem należy podjąć rozmowy z Białorusią.

Dyplomacja
Donald Trump chce wysiedlać Palestyńczyków. Jest reakcja Arabii Saudyjskiej
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Dyplomacja
USA chcą zmniejszyć eksport ropy z Iranu do zera. „Są zbyt blisko broni atomowej”
Dyplomacja
Donald Trump zaskakuje. Mówi, że USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy
Dyplomacja
Opozycja z Korei Południowej chce pokojowej Nagrody Nobla dla Donalda Trumpa
Dyplomacja
Rosyjski polityk idzie w ślady Donalda Trumpa. Chce zmieniać nazwy na mapie