Dlaczego nie opanowaliśmy epidemii?

Konieczna jest głęboka reorganizacja pionu sanitarnego, aby był w stanie sprostać powierzonym im zadaniom. Czekają nas bowiem kolejne epidemie, które, jak mogliśmy się przekonać, stanowić będą zagrożenie nie tylko zdrowotne ale i ekonomiczne.

Aktualizacja: 22.09.2020 15:10 Publikacja: 22.09.2020 15:03

Dlaczego nie opanowaliśmy epidemii?

Foto: AFP

Z pewnością rodzi się pytanie dlaczego Polska, pomimo wcześnie zastosowanej i w początkowej fazie skrupulatnie przestrzeganej przez Polaków izolacji, nie opanowała epidemii, tak jak to się udało w innych krajach europejskich? Dlaczego krzywa dziennych zachorowań wśród wszystkich krajów Unii Europejskiej tylko w Polsce nie miała charakterystycznego wzrostu z następowym spadkiem? U podstaw niepowodzenia w tym zakresie leży słabość polskich służb sanitarnych. Przez wiele lat były one nielubianą, z trudem tolerowaną przez personel medyczny „policją sanitarną”, która karała placówki medyczne za niestosowanie się do przepisów sanitarnych, co często spowodowane było nieadekwatnym do rzeczywistych kosztów finansowaniem sektora zdrowia. Kontrolerzy nie wyciągali poważnych konsekwencji w stosunku do publicznej służby zdrowia, gdyż trudno było zamykać placówki w kraju cierpiącym na ich niedostatek. Po 30 latach od upadku w Polsce sowietyzmu w nadzorze sanitarnym wciąż obowiązywała zasada, że jedni udawali, że sprawdzają realizację przepisów a drudzy udawali, że je respektują.

Pozostało jeszcze 86% artykułu

99 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Leki i terapie
Duża zmiana w prywatnych gabinetach lekarskich. Od dziś recepty także na bezpłatne leki
Leki i terapie
Liczba aptek w Polsce spada. Sprawie przyjrzy się NIK
Leki i terapie
Jakie skutki uboczne powoduje Ozempic?
Leki i terapie
Onkolog: Chorzy na raka mogą już żyć latami
Leki i terapie
Katarzyna Kacperczyk: Pacjent to nie tylko leki i terapie