Z rozmowy dowiemy się m.in., że pobyt na oddziale obserwacyjno-zakaźnym to początek wielkiej samotności i strachu, który może skończyć się jeszcze większą samotnością na oddziale intensywnej terapii.
– Jeżeli ktoś trafia o oddziału obserwacyjno-zakaźnego, ponieważ jego stan się pogarsza, a nie wiadomo, czy może być zakażony, czy nie, leży w sali jednoosobowej, do której personel przychodzi tylko w razie konieczności. Samotność na takiej sali jest szczególnie dotkliwa dla osób starszych, które, w przeciwieństwie do młodych, nie są przyzwyczajone do kontaktów z innymi w mediach społecznościowych. Młodzi utrzymują kontakt ze światem za pośrednictwem laptopa czy telefonu, ale widać, że i im dokucza samotność – mówi Marek Posobkiewicz.