Produkcja sprzedana polskiego przemysłu wzrosła w grudniu o ponad 8 proc. rok do roku, po zwyżce o 5,4 proc. w listopadzie – szacują przeciętnie ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści. Byłby to wynik najlepszy od kwietnia 2019 r., a biorąc pod uwagę kontekst pandemii Covid-19 i spowodowanej przez nią globalnej recesji, wręcz zdumiewający.
Te szacunki uprawdopodobnił bliski oczekiwań ekonomistów odczyt PMI, wskaźnika koniunktury w przemyśle przetwórczym bazującego na ankiecie wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw. W grudniu, jak podała w poniedziałek firma IHS Markit, wzrósł on do 51,7 pkt z 50,8 pkt w poprzednich trzech miesiącach. Wyżej był poprzednio w lipcu.
![](http://grafik.rp.pl/grafika2/1560915,9.jpg)
Paraliżujący wirus
Każdy wynik powyżej 50 oznacza teoretycznie, że w odczuciu ankietowanych menedżerów logistyki sytuacja w przemyśle przetwórczym poprawiła się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Wynik poniżej 50 pkt wskazywałby, że aktywność w tym sektorze maleje.
W praktyce jednak taka interpretacja PMI może być myląca. Wskaźnik ten poniżej 50 pkt był w Polsce stale od października 2018 r. do czerwca br., a mimo to ub.r. był dla sektora przemysłowego bardzo udany. Teraz z kolei PMI na pierwszy rzut oka wskazuje na utrzymujący się rozwój przemysłu, ale szczegóły ankiety, na której bazuje ten wskaźnik, nie są jednoznaczne. – Generalny wydźwięk PMI jest jednak optymistyczny. Wskaźnik ten sugeruje, że w najbliższych miesiącach wzrost popytu w branżach eksportowych będzie czynnikiem dynamizującym wzrost produkcji przemysłowej. Jest to zgodne z naszym scenariuszem przyspieszenia wzrostu eksportu w I poł. 2021 r. – skomentowali ekonomiści z Credit Agricole Bank Polska.