Główny urząd celny podał, że wartość eksportu zmalała w lipcu o 100 mln euro do 52,4 mld, a import pozostał na poziomie 60,2 mld. Ostateczny bilans wypadł gorzej o 100 mln z powodu większego salda w handlu nośnikami energii, wzrosło o 600 mln z minus 5,9 mld w czerwcu do minus 6,5 mld w lipcu. Bez energii, deficyt w wymianie towarowej zmniejszył się z 3,9 mld do 3,4 mld. W zakresie wymiany usług Francja zanotowała nadwyżkę 2,1 mld euro w lipcu, choć w czerwcu była jeszcze większa: 3,4 mld.

Francja ma od dawna problem w handlu ze światem, ostatnią nadwyżkę wypracowała w 2022 r. Później było znacznie gorzej, deficyt doszedł do rekordowych 164 mld euro w 2022 r. Od kilku miesięcy pojawiła się tendencja spadkowa, deficyt zmalał w I półroczu 2023 do 54 mld euro z 89 mld rok wcześniej. — Jesteśmy na dobrej drodze — powiedział w końcu sierpnia dziennikowi „Le Figaro” minister handlu zagranicznego, Olivier Becht. — Francja nie może zaakceptować chronicznego deficytu. Gdy import jest większy do eksportu, to ubożeje cały kraj. Trzeba z tym skończyć. To także kwestia suwerenności — mówił wtedy.

Czytaj więcej

Inwestorzy w eurolandzie w gorszych nastrojach, a gospodarka Niemiec kurczy się

31 sierpnia rząd w Paryżu ogłosił plan „Próbujcie eksportu” (Osez l'export) przewidujący 13 działań i budżet 125 mln euro na lata 2023-26, aby pomóc firmom w zwiększaniu eksportu. Główne działania dotyczą promowania laureatów konkursu Francja 2030 na rynkach zagranicznych, pomocy finansowej w pokrywaniu kosztów udziału w imprezach międzynarodowych (salonach), zatrudniania młodych specjalistów, szkolenia do pracy w eksporcie, zwiekszenai obecności francuskich wyrobów w dużych platformach handlu internetowego. W końcu 2022 r. Francja miała 145 700 firm, które eksportowały. Do 2030 r. ma ich być 200 tys. — pisze dziennik „La Tribune”.