Ekonomiści z paryskiej organizacji ostrzegają jednak, że choć perspektywy światowej gospodarki się poprawiły, to na tle historycznym tempo rozwoju pozostanie niemrawe. Ożywienie ma zresztą kruche podstawy.
W opublikowanym w środę raporcie OECD tłumaczy, że poprawa perspektyw światowej gospodarki to przede wszystkim efekt spadku cen surowców energetycznych. Jego konsekwencją jest hamowanie inflacji, a to korzystnie wpływa na siłę nabywczą dochodów gospodarstw domowych i prowadzi do poprawy nastrojów konsumentów i przedsiębiorców. Wiatru w żagle światowej gospodarce dodało również zniesienie antyepidemicznych restrykcji w Chinach i rozładowanie napięć w łańcuchach dostaw. Jednocześnie, jak zauważają ekonomiści z OECD, inflacja bazowa (nie obejmująca cen energii i żywności) pozostaje uporczywie wysoka, do czego przyczyniają się wyższe marże zysku w niektórych sektorach oraz presja na wzrost płac. To zaś wymusza utrzymywanie przez banki centralne restrykcyjnej polityki pieniężnej, która będzie chłodziła gospodarkę, a dodatkowo może prowadzić do turbulencji na niektórych rynkach (finansowych, nieruchomości).
Czytaj więcej
Rada Polityki Pieniężnej postanowiła we wtorek utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomi...
OECD przewiduje obecnie, że globalny PKB zwiększy się w tym roku realnie (w cenach stałych) o 2,7 proc., po zwyżce o 3,3 proc. w 2021 r., a w 2024 r. wzrośnie o 2,9 proc. Poprzednie prognozy paryskiej organizacji, z listopada ub.r., sugerowały, że globalny wzrost PKB sięgnie w tym roku 2,2 proc., a w przyszłym roku 2,7 proc.
Nawet w świetle aktualnych prognoz globalna gospodarka będzie się rozwijała znacznie wolniej niż w przeszłości. W latach 2013-2019 wzrost światowego PKB wynosił średnio 3,4 proc.