Pod koniec lutego Amerykański Departament Energii doszedł do wniosku, że pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 to najprawdopodobniej rezultat wycieku z laboratorium. Wynikało tak z tajnego raportu wywiadu, przedstawionego niedawno Białemu Domowi oraz kluczowym członkom Kongresu USA.
Do sprawy odniosła się szefowa rosyjskiego organu sanitarnego Rospotrebnadzor Anna Popova. Jak podkreśliła, "nie widzi dowodów na to, że COVID-19 pochodzi z laboratorium w Chinach". - Konieczne jest jednak ustalenie prawdziwego pochodzenia wirusa, ponieważ nie mógł on pojawić się znikąd - stwierdziła. - Takie śledztwo będzie wymagało wiele pracy i prawdopodobnie nigdy nie uda się ustalić, skąd pochodzi koronawirus - dodała. - Pierwsza komisja śledcza WHO, w skład której wchodził zastępca dyrektora Instytutu Pasteura z Rosji, stwierdziła, że system bezpieczeństwa w laboratoriach Chin jest bardzo dobry. Komisja wyszła z wnioskiem, że nie mogło dojść do wycieku z laboratorium. Nie ma powodu, by sądzić, że doszło do wycieku - podkreśliła.