Nowi legalni bukmacherzy
W 2018 r. zezwolenie ministra finansów na urządzanie i prowadzenie działalności w zakresie zakładów wzajemnych przez sieć internet dostało 7 nowych podmiotów. Nowi legalni bukmacherzy: Totalbet Zakłady Bukmacherskie, Cherry Online Polska, BEM Operation Limited (Pejot 1), Betfan, Ewinners, Typiko oraz Traf Zakłady Wzajemne. Już wcześniej pozwolenia ministra finansów miały: STS, Fortuna, Totolotek, forBET, Milenium, LvBET i eToto.
Niemal połowa udziałów w rynku (47,1 proc.) należy dziś do STS. Druga jest Fortuna (33,9 proc.). Dalej są Totolotek (7,3 proc.) i forBet (4,4 proc.). Resztę (7,3 proc.) dzielą między siebie pozostałe firmy, przy czym część z tych, które mają pozwolenie ministra finansów, nie oferuje jeszcze zakładów.
Blokowanie domen przyniosło skutek
Obroty legalnych firm bukmacherskich szybko rosną od momentu, gdy w 2017 r. weszły w życie przepisy, które pozwalają blokować witryny nielicencjonowanych bukmacherów oraz dokonywane przez nich płatności. Ruszył Rejestr Domen Służących do Oferowania Gier Hazardowych Niezgodnie z Ustawą. Dziś w rejestrze jest już blisko 5000 domen. Ich liczba jednak rośnie.
- To dlatego, że nielegalni bukmacherzy ciągle modyfikują nazwy zablokowanych domen. Dodają do nich przedrostki, bądź cyfry i z takich „nowych" domen oferują zakłady – tłumaczy Katarzyna Mikołajczyk ze Stowarzyszenia "Graj legalnie". – To zabawa w kotka I myszkę – dodaje.
Zdaniem legalnych bukmacherów, ci nielegalni, starają się tworzyć pozory legalności. Po to by skusić graczy. Mają swoje bazy z ich nazwiskami, jeszcze z czasów, gdy mogli u nas bezkarnie oferować zakłady. Teraz wysyłają do klientów maile z zaproszeniami do gry. Część z nich udaje się skusić, choć udział w nielegalnych zakładach zagrożony jest karami.
Legalni bukmacherzy narzekają, że Ministerstwo Finansów za słabo walczy z operatorami, którzy działają u nas nielegalnie. Ich zdaniem rejestr domen zakazanych nie jest aktualizowany wystarczająco często. Co najwyżej kilka razy w miesiącu.