Poczta Polska zaatakuje smartboksami

Państwowa spółka ma nową strategię, jej filar to branża kurierska. W dwa lata zbuduje potężną sieć automatów paczkowych konkurujących z maszynami InPostu – ustaliła „Rzeczpospolita".

Aktualizacja: 31.01.2020 06:07 Publikacja: 30.01.2020 21:00

Poczta Polska zaatakuje smartboksami

Foto: Adobe Stock

W najbliższą środę Poczta Polska (PP) przedstawi znowelizowaną strategię na lata 2020–2024. Nam już udało się poznać część założeń tego dokumentu. Kluczowy dla operatora, w sytuacji szybko kurczącego się rynku listów, ma być sektor KEP (kurier, ekspres, paczka). Spółka planuje w ciągu pięciu lat zwiększyć przychody z usług kurierskich oraz tzw. logistyki e-commerce z niecałych 1,1 mld do ponad 2,1 mld zł. Jednym z motorów wzrostu ma być gigantyczna sieć automatów nadawczo-odbiorczych. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, mają się one nazywać smartbox.

Boom na punkty

Plan PP zakłada uruchomienie sieci 4 tys. maszyn paczkowych do końca 2021 r. Założenia są imponujące, bo dziś operator ma ich 200. Dla porównania rywal Poczty – kierowana przez Rafała Brzoskę spółka InPost, ma już 6 tys. takich urządzeń. Tyle że InPost swoją sieć budował latami.

Smartboksy mają być stawiane wewnątrz sklepów i galerii handlowych (pojawi się tam 1 tys. automatów), a także w wielu lokalizacjach na zewnątrz (3 tys.). PP zamierza przy budowie sieci współpracować z centrami handlowymi, sklepami typu Biedronka, Carrefour czy Żabka, a także stacjami benzynowymi. Maszyny pojawią się również na dworcach kolejowych i autobusowych oraz w placówkach samej Poczty. To prawdziwa ekspansja w zupełnie nowym dla spółki sektorze.

Czytaj także:  Rekord przychodu Poczty Polskiej. Miliard na kurierce 

Przedstawiciele PP tłumaczą, że zaangażowanie państwowej firmy w automaty paczkowe to efekt popularności odbiorów przesyłek w punkcie (dotyczy to zwłaszcza zakupów internetowych).

– Kanał dostaw do sieci ponad 12 tys. naszych punktów odbioru ma coraz większe znaczenie w zwiększaniu obecności Poczty na rynku e-commerce. Już ponad 30 proc. przesyłek kurierskich dostarczanych jest naszym klientom właśnie do punktów odbioru. W perspektywie 2020 r. powinniśmy osiągnąć poziom około 40 proc. – mówi Rafał Makowski, menedżer ds. rozwoju sieci click & collect w PP.

Operator prognozuje, że liczba takich przesyłek tylko w br. wzrośnie aż o 50 proc. – Wyniki za styczeń potwierdzają realność tej prognozy – zaznacza Makowski. I dodaje, że ten kanał dostaw ma dla Poczty kluczowe znaczenie.

– Dostrzegamy możliwość dalszej ekspansji poprzez rozwój sieci automatów paczkowych. Wdrożenie projektów, nad którymi obecnie pracujemy, zwiększy wielokrotnie obecną ich liczbę, a struktura lokalizacji maszyn zakłada wykorzystanie wielu atrakcyjnych lokalizacji własnych, ale także współpracę z naszymi partnerami biznesowymi – podkreśla nasz rozmówca.

Wiele wskazuje na to, że sieć będzie budowana w kooperacji ze skandynawską spółką SwipBox, a także rodzimym startupem Pakomatic. Prawdopodobnie również jednym z partnerów PP przy tym projekcie zostanie Allegro.

Koniec dominacji

Boom na usługi oparte na maszynach paczkowych potwierdza InPost. Spółka, wspierana przez amerykański fundusz Advent, mocno inwestuje w rozbudowę oferty. – Naszym długofalowym celem jest, aby każdy klient miał swój paczkomat za przysłowiowym rogiem. Dotyczy to już nie tylko największych miast, ale wręcz wsi. Zwłaszcza w najmniejszych miejscowościach wykorzystanie paczkomatów bardzo szybko rośnie – tłumaczy Wojciech Kądziołka, rzecznik InPostu.

Zapewnia, że dynamika tych usług jest znacznie wyższa niż całego rodzimego rynku e-commerce (zwyżki są dwucyfrowe). W Polsce wciąż jednak w branży KEP dominują kurierzy i dostawy pod drzwi. Ten obraz jednak szybko się zmienia. Odsetek nadań i odbiorów u kuriera ma spadać kosztem doręczeń do punktów. – W perspektywie dwóch lat zakończy się dominacja kurierów, a popularność dostaw do punktów i automatów sprawi, że będą stanowić co najmniej połowę rynku – zaznacza Rafał Makowski.

Za zaangażowaniem firm logistycznych w automaty stoi nie tylko wygoda klientów. Chodzi również o koszty. – Tzw. ostatnia mila kurierska stanowi krytyczne ogniwo. Końcowy etap, który angażuje kuriera w dostawę przesyłki do odbiorcy, potrafi generować nawet połowę łącznych kosztów – potwierdza Łukasz Łukasiewicz, operations manager w SwipBox Polska.

Jego zdaniem w obliczu silnej konkurencji przewoźnicy nie mogą się już ograniczać do redukcji marż, dlatego coraz częściej decydują się na minimalizację kosztów samego transportu. Jak tłumaczy, wydatki na paliwo stanowią największy udział w kosztach, które ponoszą firmy z branży. – Kluczem jest większa efektywność – podkreśla Łukasiewicz.

Polski rynek KEP wart jest obecnie ok. 7,9 mld zł. Według szacunków w najbliższych latach ma on rosnąć o 10 proc. rocznie. Zwyżki w logistyce e-commerce sięgną z kolei 18 proc. (dziś ten segment wyceniany jest na 560 mln zł).

E-handel napędza firmy kurierskie

Boom na rynku paczek to efekt dynamicznego rozwoju rynku e-commerce. W ciągu ostatnich kilkunastu lat liczba e-kupujących wzrosła w Europie aż dwukrotnie. Raport Worldpay Global Payment przewiduje, że w przyszłym roku wartość e-commerce w Polsce ma sięgnąć 13 mld dol. Z danych Ecommerce Foundation wynika, że online kupuje już 61 proc. z nas (w 2015 r. odsetek ten sięgał 53 proc.). Prognozy zakładają, że w 2023 r. zakupy w sieci będzie robić aż ponad 25 mln Polaków. Nic dziwnego, że zapotrzebowanie na usługi kurierów rośnie. Paczki i inne dostawy kurierskie stanowią już co piątą przesyłkę na rynku pocztowym w naszym kraju. Pod względem wartościowym – prawie połowę.

Liderem w branży jest francuskie DPD, ale mocno rozpychają się też niemieckie DHL, amerykańskie UPS i FedEx oraz InPost i Poczta Polska.

Opinia dla „rz"

Rafał Brzoska, prezes InPost

Konsekwentnie realizujemy naszą strategię bez oglądania się na konkurencję. Celem jest dostarczenie szybkich i atrakcyjnych cenowo usług logistycznych – i wiem, że robimy to najlepiej w Polsce. A co do deklaracji innych firm, mogę tylko zauważyć, że nie jest to pierwsza zapowiedź budowania dużej, podobnej do naszej sieci. Samo urządzenie nie zbuduje usługi, to kompilacja wieloletnich badań, rozwoju technologii i doświadczeń. Niemniej trzymam kciuki za konkurencję, bo podobne plany oznaczają spopularyzowanie naszego oryginalnego modelu biznesowego, co jest korzystne dla klientów.

Biznes
Włosi rezygnują ze współpracy z Bank of America, wolą Deutsche Bank
Biznes
50 mln złotych na Tarantule dla polskiego wojska. MON kupuje kolejne bezzałogowce
Biznes
Szczyt w Brukseli: Zełenski prezentuje plan, Orban blokuje decyzje. Chiny wzywają USA do rozmów
Biznes
PGZ szuka partnera do produkcji amunicji
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Biznes
Prezes PZPM: Wojna celna Donalda Trumpa obije europejską motoryzację, ale boleśnie uderzy także Amerykanów