Turcy opuszczają Ursus

Uzel corporation wycofuje się z fabryki traktorów. Zakład produkuje dziś niemal 70-krotnie mniej ciągników niż w latach 70

Publikacja: 14.05.2008 03:29

Turcy opuszczają Ursus

Foto: Rzeczpospolita

Los fabryki traktorów jest znowu niepewny, a inwestor strategiczny – pilnie poszukiwany. Walizki pakują właśnie ostatni przedstawiciele Ursus International Tractor, spółki powstałej w zeszłym roku z udziałem Uzel Corporation, tureckiego potentata w produkcji ciągników.

– Po Turkach, którzy we wrześniu zeszłego roku przejmowali 51 proc udziałów Ursusa od Bumaru, pozostaje tylko blaszana ściana dzieląca jedyną halę obecnej fabryki traktorów – nie kryje rozczarowania Andrzej Kierzkowski, szef zakładowej „Solidarności”. Ubolewa, że nikt w Ursusie, który robi traktory od 90 lat, nie zobaczył 75 milionów złotych, które Uzel, rodzinna korporacja zarejestrowana w Amsterdamie, miał włożyć w unowocześnienie polskiej fabryki.

Ursus International Tractor miał przejąć pracowników, halę montażową i dokumentację technologiczną dawnego Ursusa. Tymczasem nie wniósł nawet przewidzianego w umowie aportu. Na terenach dzierżawionych od Bumaru w ciągu dwóch lat Turcy mieli rozkręcić i unowocześnić produkcję. Poufny raport, do którego dotarła „Rz”, informuje, że menedżerowie UIT wyraźnie chcieli zniechęcić polskich poddostawców części i zastąpić je tańszymi, dostarczanymi z Turcji. Skomplikowało to system produkcji Ursusa.

Dziś fabryka, która w najlepszych czasach robiła 70 tysięcy ciągników rocznie, produkuje z trudem 100 traktorów miesięcznie i praktycznie nie sprzedaje ich do krajów Unii, bo licząc na pomoc turecką, nie przyspieszyła starań o certyfikaty związane z europejskimi normami emisji spalin czy hałasu. Hayati Kösoglu, prezes UIT, jeszcze dziesięć miesięcy temu zapowiadał, że najważniejszym celem spółki będzie odzyskanie krajowego odbiorcy. Polska miała być też przyczółkiem do unijnej ekspansji Uzel Corporation, choć spółka planowała eksport najwyżej trzeciej części ciągników z Ursusa.

Uzel był do niedawna jednym z największych na świecie producentów ciągników – sprzedawał ponad 21 tysięcy traktorów rocznie. Wiele z nich wywodzi się z tej samej co ursusy licencyjnej rodziny Massey Ferguson Perkins. Tureccy partnerzy deklarowali, że będą oferować w swojej sieci sprzedaży ciężkie ciągniki z Polski, bo sami ich nie robią. Plany pozostały na papierze. Wydaje się, że firma przeceniła swoje możliwości, poza tym pojawiły się sygnały, że Uzel przechodzi wewnętrzny kryzys.

Mimo potężnych problemów Ursus nadal utrzymuje ok. 10 proc. rynku i ma wielu zwolenników ze względu na tradycję i rozpowszechniony serwis.

– Teraz próbujemy sobie poradzić sami – mówi Jarosław Kochański, dyr. ds. handlowych w Ursusie. Firma chce zrobić w tym roku 1300 – 1500 ciągników. Osiem typów traktorów zabiega o europejskie homologacje, choć większość maszyn trafi na rynek krajowy, a zapewne tylko ok. 150 za granicę, przede wszystkim do Nigerii, Maroka i Jemenu.

Za kilka miesięcy właściciel Ursusa pancerny Bumar musi poszukać nowego inwestora strategicznego. Trwa przygotowywanie kryteriów takiego wyboru. – Zainteresowanych inwestorów nie brak – twierdzi dyrektor Kochański.

Los fabryki traktorów jest znowu niepewny, a inwestor strategiczny – pilnie poszukiwany. Walizki pakują właśnie ostatni przedstawiciele Ursus International Tractor, spółki powstałej w zeszłym roku z udziałem Uzel Corporation, tureckiego potentata w produkcji ciągników.

– Po Turkach, którzy we wrześniu zeszłego roku przejmowali 51 proc udziałów Ursusa od Bumaru, pozostaje tylko blaszana ściana dzieląca jedyną halę obecnej fabryki traktorów – nie kryje rozczarowania Andrzej Kierzkowski, szef zakładowej „Solidarności”. Ubolewa, że nikt w Ursusie, który robi traktory od 90 lat, nie zobaczył 75 milionów złotych, które Uzel, rodzinna korporacja zarejestrowana w Amsterdamie, miał włożyć w unowocześnienie polskiej fabryki.

Biznes
Europejskie plastiki coraz mniej konkurencyjne
Biznes
Cyfryzacja w Polsce wreszcie przyspieszyła
Biznes
Minister aktywów państwowych: 4 mld zł mają trafić z KPO na produkcję elektryków
Biznes
Polska zbrojeniówka nie podbije Ukrainy. Przełomu nie ma i nie będzie
Materiał Promocyjny
Europejczycy chcą ochrony klimatu, ale mają obawy o koszty
Biznes
Przerwany podwodny kabel internetowy Finlandia-Niemcy. Wywiad ostrzegał przed Rosjanami