Tak głębokiego kryzysu nie przeżywaliśmy jeszcze chyba nigdy. Stoją fabryki, nie pracuje też większość małych firm. Ich właściciele nie zarabiają. Mało tego, w większości siedzą zamknięci w domach. Nie wiadomo, ile to potrwa. Po zaledwie miesiącu takich przestojów część firm już stoi na granicy bankructwa. To się będzie pogłębiać. Za chwilę przestaną płacić swoim pracownikom albo obetną pensje. O płaceniu innych zobowiązań szkoda mówić. Jeśli to wszystko potrwa kilka miesięcy bądź dłużej, ludziom zacznie zaglądać w oczy widmo głodu. To nie science fiction. To problem, z jakim za chwilę będziemy się mierzyć. Mierzyć się będą rządy na całym świecie. Także nasz.