– Nasi pracownicy korzystają z zasiłków opiekuńczych, a jako spółka wysłaliśmy wnioski o pożyczkę w wysokości 5 tys. zł, o odroczenie terminów płatności składek ZUS i ubiegamy się o dofinansowanie w ramach przestoju w pracy – wylicza Tomas Hrazsky, wiceprezes Aquafit & Squash w Redzie, który jak wszystkie kluby fitness musiał się zamknąć po wprowadzeniu stanu epidemicznego. Zrzeszająca 600 firm Federacja Pracodawców Fitness (FPF) ocenia, że wskutek epidemii Covid-19 rynek tych usług może się w tym roku skurczyć o 2,25 mld zł, czyli o ponad połowę. Bez rządowych tarcz nie mają szans na przetrwanie.