Komisja Nadzoru Finansowego jest bliska zakończenia postępowania w sprawie raportu dotyczącego grupy Lotos przygotowanego przez UniCredit CAIB – dowiedziała się ”Rz”. Bank powinien liczyć się z tym, że komisja nałoży na spółkę bardzo wysoką karę. – To jest bardzo istotna i złożona sprawa, nad którą nadal pracujemy – mówi w rozmowie z ”Rz” Stanisław Kluza, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego. Nie chciał powiedzieć, kiedy sprawa raportu o grupie Lotos będzie omawiana na posiedzeniu KNF ani tego, jakie ostatecznie restrykcje i kary mogą dotknąć UniCreditu.
Z informacji ”Rz” wynika jednak, że skala kary pieniężnej (od której bank zapewne się odwoła) może być bardzo wysoka. KNF nie będzie się jednak zajmować raportem o Lotosie w tym roku, ale raczej wyda swój komunikat w tej sprawie na początku 2011 roku.
Analityk UniCreditu Robert Rethy dwa lata temu napisał w raporcie, że bankructwo drugiej po PKN Orlen firmy produkującej paliwa w Polsce jest bardzo możliwe. W rekomendacji datowanej na 21 listopada 2008 roku napisał, że gdański Lotos ma mniej niż 50 proc. szans na przetrwanie. A wszystko z powodu wysokiego zadłużenia i pogarszających się warunków działalności w związku ze spadkiem notowań ropy oraz marż rafineryjnych. W efekcie wycenił akcje Lotosu na zero złotych, gdy kosztowały na warszawskim parkiecie 8 zł. – Nadal uważamy, że to nie była zwyczajna pomyłka, bo rekomendację wydał bardzo doświadczony analityk – mówi ”Rz” wiceprezes ds. finansów Lotosu Mariusz Machajewski. – Nadal trudno ocenić, dlaczego to zrobił. Choć przytaczane zdarzenia były prawdziwe, to wnioski z nich płynące wyjątkowo błędne i fałszywe, a wręcz sprzeczne ze sporządzonymi przez analityka projekcjami finansowymi.
Wysokość kary ustali sześcioosobowa KNF. Za brak merytorycznego przygotowania raportu może to być ponad 500 tys. zł. Do tej pory najwięcej – bo 800 tys. zł – zapłacił DWS Polska TFI za naruszenie prawa oraz interesu uczestników kilku funduszy inwestycyjnych DWS.