Etios nową corollą dla Toyoty

Cięcie kosztów i postawienie na rynki wschodzące to główne punkty nowej strategii Toyoty

Publikacja: 08.03.2011 07:53

Etios nową corollą dla Toyoty

Foto: Rzeczpospolita

 

Najważniejsze punkty planu rozwoju przedstawi jutro w Toyota City prezes Akio Toyoda. Dokument nazywa się „Global 2020" i zakłada powrót na pozycję lidera na rynku samochodowym. Cięcie kosztów koncern ma zacząć od samego zarządu, który zmniejszy się z 27 osób obecnie do najwyżej 17.

Rozwój Toyoty ma przyspieszyć sprzedaż nie w Stanach Zjednoczonych czy Europie, ale na szybko rozwijających się rynkach wschodzących. Efektem ma być 10 mln samochodów sprzedanych na świecie przez japoński koncern w roku 2015. Toyota planuje głównie ekspansję w krajach BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny), ale również np. w Tajlandii. Chce rozpocząć od kompaktowego etiosa. Przedstawiciele zarządu koncernu mówią o etiosie, że będzie „corollą XXI wieku".

Zdaniem analityków motoryzacyjnych wyraźnie widać, że Toyota nie jest już tak agresywna w swojej ekspansji, jak to było wcześniej. – Może być jednak i tak, że po tym, jak Toyota uporała się z kłopotami, powróci do ofensywy, ale prawdę mówiąc, nie jestem zbytnim optymistą – mówił wczoraj Koji Endo z Advanced Research Japan.

Taki plan to dla Toyoty prawdziwa rewolucja. Według informacji Standard & Poor's dotychczas 60 proc. zysku Toyoty pochodziło z rynku amerykańskiego. W ostatni czwartek ten sam S&P obniżył ocenę wiarygodności kredytowej Toyoty z AA do AA-, uzasadniając to m.in. prognozą słabego zysku.

Postawienie na mniej zyskowne modele sprzedawane na bardziej ryzykownych rynkach z pewnością będzie mniej opłacalne niż mocna obecność w amerykańskim sektorze premium.

Rynek powitał nową strategię Toyoty bez entuzjazmu. Akcje koncernu spadły o 2,8 proc. na giełdzie tokijskiej. W tym roku wzrosły już jednak o 14 proc. po spadku w 2010 o 17 proc. Powszechnie oczekiwano raczej przenoszenia produkcji z drogiej Japonii i zwiększenia sprzedaży aut luksusowych.

 

Toyoty będą wzywane do serwisów

Japoński koncern będzie wzywać w Polsce do serwisów posiadaczy 6,6 tys. aut. Jak poinformował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, niektóre modele Avensis mogą się okazać niebezpieczne dla użytkowników. Zagrożenie może stworzyć uszkodzenie układu paliwowego. W samochodach z silnikami benzynowymi 2,0 i 2,4 litra z fabryki w Brukseli ryzyko stwarza przewód paliwowy: wahania ciśnienia w czasie jazdy mogą doprowadzić do pęknięcia. A wtedy zaczęłaby wyciekać benzyna. Taki scenariusz może grozić nawet zapaleniem się auta. Podobny problem ma także lexus w blisko 250 autach modelu IS250. Importująca japońskie auta do Polski spółka Toyota Motor Poland zapowiada, że we wszystkich zagrożonych wyciekiem paliwa samochodach wymieni ryzykowne elementy. Ale akcja potrwa. Bardzo prawdopodobne, że nawet do końca tego roku. – Musimy dotrzeć do właścicieli tych samochodów, a to nie będzie proste. Wszystkie auta to egzemplarze kilkuletnie, mogą mieć drugiego, a nawet trzeciego właściciela – tłumaczy rzecznik Toyoty Robert Mularczyk. Pierwsze listy zapraszające do serwisów będą więc wysłane w ciągu dwóch – trzech miesięcy. Akcja zostanie przeprowadzona bezpłatnie. —adw

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki d.walewska@rp.pl

Biznes
Zmarł duchowy przywódca izmailitów, miliarder i filantrop Aga Chan IV
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Biznes
KE zapowiada deregulację, Chiny odpowiadają cłami odwetowymi, a Polska poza europejskim modelem AI
Biznes
GPW: Spółki z sektora medycznego pod lupą
Biznes
Wojna celna Trumpa zawieszona, przemysł w Europie się stabilizuje, a Wielka Brytania chce resetu z UE
Biznes
Sądne dni w sporze o imperium Zygmunta Solorza